Witaj!
lumberjack napisał(a):Dlatego wymyślono rozwody kościelne, które wcale nie są rozwodami, gdyż mają zupełnie, ale to absolutnie odmienną nazwę.Adeptus napisał(a): Ilu kobietom złamał życie zakaz rozwodów powodujący, że znosiły razy i prześladowania i "niosły swój krzyż" zamiast szukać szczęścia?
Racja, zakaz rozwodu jest nierozsądny.
Adeptus napisał(a): Ilu ludzi załamało się psychicznie pod wpływem elokwentnych i żarliwych wywodów kaznodziejów obarczających ich poczuciem winy i wizjami piekła?
Uważam, że należałoby oddzielić od siebie rozważania o wierze chrześcijańskiej i o religii chrześcijańskiej. Cokolwiek na ten temat mówiliby organizatorzy religijni, te sprawy są zasadniczo odmienne. W różnych kościołach są ludzie wierzący w podobne rzeczy, i na odwrót, w jednej kościelnej organizacji, łączącej setki milionów ludzi, w tym setki tysięcy kaznodziejów, znajdują się przedstawiciele najdziwniejszych i sprzecznych ze sobą poglądów.
zefciu napisał(a):A zechciałbyś, zefciu, własnymi słowami wyjaśnić tę ideę? Bo nieszczególnie ufam streszczycielom z wikipedii.Cytat:Odkupienie zakłada, że grzesznicy zostają "odkupieni" od kogoś, że jakiś dług zostaje zmazany. Ale dług wobec kogo? Wobec Boga? Dlaczego Bóg miałby spłacać dług samemu sobie, skoro może go po prostu odpuścić? W pierwszych latach chrześcijaństwa pojawiała się koncepcja, że może Szatanowi - co miałoby pewien logiczny sens, ale wprowadzałoby dualizm, który był niedopuszczalny, bo przecież tylko Bóg ma siłę sprawczą, tylko Jemu cokolwiek się należy.No też dlatego pozostaje opcja trzecia, co jak ją na Zachodzie „odkryto” (trochę tak jak Kolumb, który „odkrył” zamieszkany kontynent), to nazwano „Christus victor”