bert04 napisał(a): Być może nie uważałem za dokładnie, ale gdzie w tych cytatach masz słowo "nasienie"?Za Pawłem Janiszewskim: w Rz 1,3: τοῦ γενομένου ἐκ σπέρματος Δαυῒδ κατὰ σάρκα - ἐκ σπέρματος Janiszewski tłumaczy „z nasienia”.
Możesz o tym przeczytać także na stronie, którą kiedyś zdaje się sam wskazałeś:
http://biblia.oblubienica.eu/interlinear...version/TR
bert04 napisał(a):Zgoda, że Pawła mało interesuje Jezus sprzed ukrzyżowania, dla niego ukrzyżowanie i zmartwychwstanie (moment, na który Paweł zwraca szczególną uwagę) to najważniejsze wydarzenia, wokół których buduje całą swoją teologię. Nie mniej jednak cudowne poczęcie za sprawą Boga i bez udziału mężczyzny to kluczowy argument dla twierdzenia, że Jezus to Syn Boży w innym znaczeniu niż metaforyczne/adopcjonistyczne, także kluczowa sprawa dla poglądu na to kim był/jest Jezus, a to ma kolosalne znaczenie dla każdej teologii, w której Jezus odgrywa jakąś rolę, jeśli więc - jak uważasz - Paweł miał taki pogląd, to niezrozumiałe jest milczenie na ten temat. Druga sprawa to rewolucyjność takiej koncepcji w judaizmie - nie omawiać czegoś takiego, zbywać milczeniem to rzecz niepojęta w przypadku Żyda, którym był Paweł. Jedynym sensownym wyjaśnieniem tego milczenia jest to, że Paweł nie znał takiej koncepcji, a wspiera to wyjaśnienie Rz 1,3 - Jezus biologicznie wywodzi się z nasienia rodu Dawida.Cytat:Dlaczego Paweł miałby nie nauczać o cudownym poczęciu, jesli byłoby mu znane?Raczej, PO CO? Dla Pawła centralnym punktem chrześcijaństwa jest Zmartwychwstanie. I wokół tego zbudowana jest jego cała teologia.
bert04 napisał(a): Jeżeli stawiasz tezę, że u Marka momentem adopcji jest chrzest u św. Jana - CHRZCICIELA, a u Pawła momentem adopcji jest Zmartwychwstanie, to jest to sprzeczność.Nie jest to sprzeczność. Marek widział to tak, a Paweł tak. Gdzie tu sprzeczność? To dowód na to, jak wcześnie nastąpiły różnice wśród wyznawców Jezusa co do takich kwestii jak to kim był/jest Jezus, jakie zdarzenie było kluczowe itd. Dla Marka chrzest, dla Pawła ukrzyżowanie. Sam Paweł pisze o istnieniu wielu ewangelii. Patrzysz na to wszystko przez pryzmat istnienia kanonu NT. W czasach Pawła nie tylko nie było kanonu, ale nawet spisanych Ewangelii, które dziś znamy jako Ewangelie Mt, Mk, Łk i Jana.
bert04 napisał(a): Istotność cudownego urodzenia? Dla kogo? Dla pogana znad Tybru?Dla nauki o Jezusie, dla teologii. Bez tego nauka jest niekompletna. Jeśli to nie ma znaczenia, to nie ma znaczenia, że Jezus to Syn Boży w większym znaczeniu niż metaforycznym/adopcjonistycznym. Marginalizujesz w ten sposób naukę o cudownym poczęciu, a co za tym idzie o naturze Jezusa itp.
bert04 napisał(a): Ba, zaryzykuję wręcz tezę, że dla poganów bez ugruntowanej wiedzy o religii żydowskiej przedstawianie pochodzenia Jezusa od Boga było niebezpieczne. Za bardzo mogło się kojarzyć z Zeusem i jego podbojami miłosnymi. Nie twierdzę, że Marek specjalnie usunął tę kwestię, ale być może nie chciał się bawić w długaśne uzasadnianie, dlaczego, gdzie i jak i czemu tak a nie inaczej.Tak się składa, że koncepcja cudownego poczęcia Mesjasza obca była Żydom, to był - i jest - jeden z powodów odrzucania Jezusa jako mesjasza; poganom - jak się okazało - nie przeszkadzała i w niczym nie szkodziła, wokół tego rozwinięto całą naukę o naturze Jezusa. Nie tylko nie było powodu, żeby to przemilczać, ale był powód, żeby o tym mówić: ważność tej kwestii dla całej nauki o Jezusie.
bert04 napisał(a): cała ewangelia Marka zaczyna się znamiennie: "Początek Ewangelii o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym." Mk 1:1. A nie "o pewnym gostku, synu Józefa, w późniejszym okresie życia adoptowanym przez Adonai". Lub coś podobnego. Ogólnie ten tytuł jest używany w różnych formach sześciokrotnie: 1:1 + 11; 3:11; 5:7; 9:7; 15:39. Nazwanie Synem Człowieczym naliczyłem 14 razy, choć niektóre w jednym akapicie. Synem Dawida... tylko raz. I to przez obcą osobę. Mk 10:45nn.Używanie przez Marka określenia Syn Boży nic tu nie znaczy, bo - jak już wspomniano w tej dyskusji - jego znazenie zależy od kontekstu, używano go też jako tytuł Mesjasza.
bert04 napisał(a): A już w Mk 12:35-37 podważa tradycyjną wykładnię tego synostwa.Omawiamy to w innym miejscu.
bert04 napisał(a): Czego jeszcze nie mamy u Marka? No właśnie... Józefa. W Mk 3:31nn jest wspomianan tylko jego matka i jego bracia. W Mk 6:1-6 ponownie, matka i bracia. JEDYNYM ojcem wspominanym w całej Ewangelii Marka jest, no właśnie. Abba. Mk 14:36To było już omawiane. Przypomnę moją argumentację:
Ehrman uważa, że pierwotnie omawiany tekst Marka ("Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona?") brzmiał "syn cieśli". Podaje dwa argumenty:... Itd. To jest w moim pierwszym poście. Józef z imienia nie występuje też u Pawła. Możliwe wyjaśnienia przedstawiłem już wcześniej.
[
bert04 napisał(a): Teza, że Marek koniecznie musiałby to opowiedzieć, żeby wymowa tekstu nie była "zdecydowanie inna", niż jest, nie ma podstaw.Ma podstawy, bo bez tego mamy Jezusa adoptowanego po chrzcie w Jordanie. Wszystkie argumenty na rzecz występowania u Marka koncepcji cudownego poczęcia omówiłem wcześniej, nie będę ich powtarzał w tym miejscu.
Reszta później.

