bert04 napisał(a):Fakty mamy takie, że judaizm odrzucił wiarę w Jezusa nawet jako mesjasza, a co dopiero syna Bożego, a na gruncie pogańskim koncepcja cudownego poczęcia się przyjęła (a może nawet tam wyrosła). Wiadomo dlaczego judaizm odrzucił koncepcję syna Bożego, wiadomo też, ze grunt pogański był łatwiejszy do zaszczepienia tej koncepcji. Chociażby dlatego, ze jest trochę mitów pogańskich z poczęciem bez udziału ludzkiego ojca.) Istnienie sporów doktrynalnych nie zmieni faktów. Za to istnienie tych sporów i długi czas dojścia do koncepcji poczęcia za sprawą Ducha Świętego dowodzi braku wczesnej wiedzy o tym cudownym poczęciu. Gdyby była wiedza - od Miriam - że poczęcie było cudowne, nie trzeba by tylu lat, żeby dojść do takiej koncepcji, żeby ją sobie - jak chrześcijańscy apologeci mówią - uzmysłowić. Miałoby się o niej wiedze, a ponieważ byłaby kluczowa, mówiono/pisano by o tym. Na tym gruncie by snuto spekulacje, tymczasem brak śladów takiego gruntu w najwcześniejszym chrześcijaństwie pokazanym u Marka i Pawła. Nie ma nawet opowieści o tym, jak Miriam wyjawiła prawdę. Kiedy i jak to się stało, że wyznawcy Jezusa dowiedzieli się o cudownym poczęciu? Nie wiadomo. Za to pokazuje się teksty ST wskazujące na to, że tak musialo być. To jedna z linii, po której idzie nowotestamentowa argumentacja. To jest znamienne, bo pokazuje, że ci ludzie nie mieli na czym oprzeć swoich spekulacji, nie mieli wiedzy o cudownym poczęciu. Jest wielka cisza, a potem nagle po kilkudziesięciu latach od wydarzeń pojawiają się dokładne opowieści nie tylko o Miriam ale i o Elżbiecie.Cytat:Tak się składa, że koncepcja cudownego poczęcia Mesjasza obca była Żydom, to był - i jest - jeden z powodów odrzucania Jezusa jako mesjasza; poganom - jak się okazało - nie przeszkadzała i w niczym nie szkodziła, wokół tego rozwinięto całą naukę o naturze Jezusa.
Jeżeli "nie przeszkadzała i nie szkodziła" to dlaczego cały pierwszy wiek chrześcijaństwa państwowego (313-380) to jedna wielka kłótnia między monofizytami i dyfizytami, trynitarianami i unitarianami? Nauka o naturze Jezusa rodziła się w bólach i gorących sporach, anatemach i banicjach. I to w czasach, w których już nie potrzebowano się oglądać na wierzenia starozakonnych.
bert04 napisał(a): Sw. Paweł wykładał, że całe Kościół jest Ciałem Chrystusa. Sw. Paweł wykładał, że Chleb jest Ciałem a Wino Krwią. Listy św. Pawła były tak wyrafinowane, że św. Piotr (2 P 3:15-16) upominał, że ludzie niedouczeni czytając je mogą się pogubić i zejść na manowce.I co z tego ma wynikać? Chyba trylko to, że i my dzisiaj - ty i ja - będziemy mieć trudności z interpretacją niektórych fragmentów. Dlatego - jak mówiłem - interpretację trzeba budować na najbardziej pewnych, jasnych wypowiedziach i pod nie interpretować resztę. Przy czym trzeba założyć, ze - tam, gdzie nie jest to oczywiste, że tak nie jest - Paweł sobie nie przeczy.
bert04 napisał(a): Jak pisałem, właśnie podważasz nie tylko trynitarną, ale też adopcjonistyczną wykładnię Syna Bożego, gdyż każdy sporny fragment można równie dobrze interpretować jako powyższe. Ot tytuł Mesjasza.Nie podważam adopcjonistycznej wykładni.
Musimy uzgodnić co jest w naszej dyskusji najwazniejsze i do tego ją ograniczyć. Taka jest moja propozycja.

