DziadBorowy napisał
Bardzo ładnie piszesz o jej dziele i problemach ludzkich tam zawartych. Tylko co z tego? Twoją opinie przeczyta raptem kilkadziesiąt osób, niech przez lata będzie 200-300 w Polsce. Laudacyjną opinię Wasberga jako opiniotwórczą przeczytają miliony na świecie, wypowiedzi laureatki w tym temacie podobnie. Wynikają z nich określone implikacje dla postrzegania Polski, zwłaszcza w kwestii 447 rozłożonej na wiele, wiele lat. O to właśnie się wszystko rozgrywa pod przykrywką piękna literatury.
Oblężoną twierdzą jest Izrael, gdzie w szkołach uczy się dzieciom, że cały świat jest przeciw nim, a do Polski przyjeżdżają jako do kraju wrogiego Żydom. Wyczyny ochroniarzy izraelskich, tworzenie atmosfery zagrożenia podczas obowiązkowych wycieczek, izolowanie młodzieży od polskich tubylców jest rzeczą powszechnie znaną.
Literatura, filmy jak najbardziej są narzędziami polityki historycznej państw, tudzież w naszym przypadku nacji żydowskiej. Obecnie piszę się historię od nowa, ten kto rządzi w środkach przekazu, mediach, ten tworzy historię. Ostatnie zachowania rosyjskie jest tego przykładem. Wykorzystuje się do tego celu literaturę Tokarczuk, 63 mld $ nie leżą na ulicy. Świat przekonany o polskim udziale w Holocauście i nazistach z polskich obozów koncentracyjnych da moralne przyzwolenia na ograbienie nas. W końcu są wszystkiemu winni....
Ponad dziewięć lat temu pisałem Jeśli przez 20 - 30 lat coraz częściej medialnie słychać będzie o "polskich obozach", to w następnym niedouczonym pokoleniu panować będzie inne przekonanie..
Czy od czasu napisanie postu wyżej wymienione działania zanikły, czy przybrały na sile?
Wieloletni proces konsekwentnie trwa i przybiera na sile. Został wzbogacony o polski antysemityzm, ma też swój stały określony niezmienny cel. Nikt nie będzie bez wyraźnej potrzeby prowadził tak szeroko zakrojonej akcji.
Niech wy się uspokoi, zachęcam do trzeźwego spojrzenia na rzeczywistość.
Istnieje coś takiego jak prawda i prawda sądowa. W sądzie podczas procesu można zinterpretować fakty tak, by dawały nieco inny obraz od wydarzeń. Każda ze stron wie, że żaden splendor veritas przedstawiony najszczerzej i najuczciwiej nie załatwi od razu sprawy, ba może być wręcz przeciwnie. Dlatego stosuje się różne kruczki, kluczy, mówi czasem dziwne rzeczy.
Status prawny to jedno, pozaprawne formy nacisku to drugie. Obecnie z antysemityzmu każdy ma się na świecie tłumaczyć, urósł do jakiejś kategorii moralnej. Skoro można świat coś takiego narzucić, to trzeba być naprawdę mocnym, zwłaszcza w urabianiu umysłów. Stąd konsekwentne przekonywanie świata co do Polskiej winy, dla wywołania w powszechnej świadomości określonego wrażenia. Wówczas osamotniona Polska, poddana pewnemu ostracyzmowi nie będzie miała wyjścia. Po za tym krótkie pytanie: Gdzie są w większości nasze długi (światowe centrum finansowe) i kto tam jest najliczniej reprezentowany? Można by znaleźć więcej cichych, nierzucających się w oczy sposobów nacisku. Na razie w tej wieloletniej grze stosuje się medialny nacisk.
Przykład:
PE wzywa Bośnię i Hercegowinę do zwrotu mienia żydowskiego. To cena członkostwa w UE.
Całość.
O, można np tak wymusić. To, że wówczas Bośnia i Hercegowina prawnie jako państwo nie istniała jest jak widzisz bez znaczenia. Jak chcesz psa uderzyć, kij zawsze znajdziesz..
Pozostaje jeszcze moralna strona uznania prawdy i rozliczenia się z własną przeszłością.
Umyka postrzeganiu fakt całkowicie jednostronnego "rozliczania". Coś w stylu feministek widzących wszystko o przez patriarchalne gnębienie i przyjmujących z tego powodu roszczeniową postawę. Póki co wygląda na to, że antysemityzm wziął się powietrza, był "wysysany z mlekiem matki" i był procesem jednostronnym, bez absolutnie i jeszcze raz absolutnie żadnych powodów ze strony żydowskiej. Strona żydowska nie jest zainteresowana obustronnym wyjaśnianiem niczego, to ma być gra do jednej bramki. Skoro już antysemityzm urósł do "miary" moralności, inni chowają swoją historią w tym temacie pod dywany, to jasne określenie się po stronie winnych byłoby szczytem naiwności. Przyznanie się oznacza zgodę na płacić, płacić, płacić. Biorąc pod uwagę możliwości (można nadal rechotać na - żydzi rządzą światem), nikt w Europie nie chce tego zrobić. Wychodzenie przed szereg nie ma żadnego sensu, tym bardziej, że strona żydowska nie jest zainteresowana dialogiem w tej materii.
Prawda ma być prawdą, a nie "prawdą sądową".
Cytat:Czyli nie ważne, że przykładowo Księgi Jakubowe kończą się sceną w której potomkowie głównych bohaterów kryją się w jaskiniach przed Niemcami a polscy chłopi ukradkiem dostarczają im tam jedzenie. Przecież w TYM dziele jest całe spektrum postaw - od antysemickich wcale nie tak częstych jak chciałaby prawica, po normalną ludzką życzliwość i pomoc w trudnej sytuacji jak np gdy Żydom zaginęło dziecko i wszyscy Żydzi, Polacy, Ukraińcy, Rusini go razem szukają.
Bardzo ładnie piszesz o jej dziele i problemach ludzkich tam zawartych. Tylko co z tego? Twoją opinie przeczyta raptem kilkadziesiąt osób, niech przez lata będzie 200-300 w Polsce. Laudacyjną opinię Wasberga jako opiniotwórczą przeczytają miliony na świecie, wypowiedzi laureatki w tym temacie podobnie. Wynikają z nich określone implikacje dla postrzegania Polski, zwłaszcza w kwestii 447 rozłożonej na wiele, wiele lat. O to właśnie się wszystko rozgrywa pod przykrywką piękna literatury.
Cytat:Ale żyjemy w oblężonej twierdzy i należy pisać wyłącznie ku pokrzepieniu serc nie pozwalając sobie na nic co mogło by rzucić cień na mity narodowe - nawet jeżeli pisze się zgodnie z prawdą historyczną. A literatura powinna być narzędziem polityki historycznej państwa.
Oblężoną twierdzą jest Izrael, gdzie w szkołach uczy się dzieciom, że cały świat jest przeciw nim, a do Polski przyjeżdżają jako do kraju wrogiego Żydom. Wyczyny ochroniarzy izraelskich, tworzenie atmosfery zagrożenia podczas obowiązkowych wycieczek, izolowanie młodzieży od polskich tubylców jest rzeczą powszechnie znaną.
Literatura, filmy jak najbardziej są narzędziami polityki historycznej państw, tudzież w naszym przypadku nacji żydowskiej. Obecnie piszę się historię od nowa, ten kto rządzi w środkach przekazu, mediach, ten tworzy historię. Ostatnie zachowania rosyjskie jest tego przykładem. Wykorzystuje się do tego celu literaturę Tokarczuk, 63 mld $ nie leżą na ulicy. Świat przekonany o polskim udziale w Holocauście i nazistach z polskich obozów koncentracyjnych da moralne przyzwolenia na ograbienie nas. W końcu są wszystkiemu winni....
Ponad dziewięć lat temu pisałem Jeśli przez 20 - 30 lat coraz częściej medialnie słychać będzie o "polskich obozach", to w następnym niedouczonym pokoleniu panować będzie inne przekonanie..
Czy od czasu napisanie postu wyżej wymienione działania zanikły, czy przybrały na sile?
Wieloletni proces konsekwentnie trwa i przybiera na sile. Został wzbogacony o polski antysemityzm, ma też swój stały określony niezmienny cel. Nikt nie będzie bez wyraźnej potrzeby prowadził tak szeroko zakrojonej akcji.
Cytat:Przecież to wy stawiacie sprawy na głowie i chcecie pisać historię na nowo, tylko po to aby mity narodowe na tym nie ucierpiały. Mistycyzm w postaci tego, iż przyznanie że nie każdy Polak ratował Żydów oraz, że antysemityzm przed wojną w Polsce był powszechny w magiczny sposób "poprzez wywołanie wyrzutów sumienia" zmieni status prawny pożydowskich kamienic już pominę.
Niech wy się uspokoi, zachęcam do trzeźwego spojrzenia na rzeczywistość.
Istnieje coś takiego jak prawda i prawda sądowa. W sądzie podczas procesu można zinterpretować fakty tak, by dawały nieco inny obraz od wydarzeń. Każda ze stron wie, że żaden splendor veritas przedstawiony najszczerzej i najuczciwiej nie załatwi od razu sprawy, ba może być wręcz przeciwnie. Dlatego stosuje się różne kruczki, kluczy, mówi czasem dziwne rzeczy.
Status prawny to jedno, pozaprawne formy nacisku to drugie. Obecnie z antysemityzmu każdy ma się na świecie tłumaczyć, urósł do jakiejś kategorii moralnej. Skoro można świat coś takiego narzucić, to trzeba być naprawdę mocnym, zwłaszcza w urabianiu umysłów. Stąd konsekwentne przekonywanie świata co do Polskiej winy, dla wywołania w powszechnej świadomości określonego wrażenia. Wówczas osamotniona Polska, poddana pewnemu ostracyzmowi nie będzie miała wyjścia. Po za tym krótkie pytanie: Gdzie są w większości nasze długi (światowe centrum finansowe) i kto tam jest najliczniej reprezentowany? Można by znaleźć więcej cichych, nierzucających się w oczy sposobów nacisku. Na razie w tej wieloletniej grze stosuje się medialny nacisk.
Przykład:
PE wzywa Bośnię i Hercegowinę do zwrotu mienia żydowskiego. To cena członkostwa w UE.
Całość.
O, można np tak wymusić. To, że wówczas Bośnia i Hercegowina prawnie jako państwo nie istniała jest jak widzisz bez znaczenia. Jak chcesz psa uderzyć, kij zawsze znajdziesz..
Pozostaje jeszcze moralna strona uznania prawdy i rozliczenia się z własną przeszłością.
Umyka postrzeganiu fakt całkowicie jednostronnego "rozliczania". Coś w stylu feministek widzących wszystko o przez patriarchalne gnębienie i przyjmujących z tego powodu roszczeniową postawę. Póki co wygląda na to, że antysemityzm wziął się powietrza, był "wysysany z mlekiem matki" i był procesem jednostronnym, bez absolutnie i jeszcze raz absolutnie żadnych powodów ze strony żydowskiej. Strona żydowska nie jest zainteresowana obustronnym wyjaśnianiem niczego, to ma być gra do jednej bramki. Skoro już antysemityzm urósł do "miary" moralności, inni chowają swoją historią w tym temacie pod dywany, to jasne określenie się po stronie winnych byłoby szczytem naiwności. Przyznanie się oznacza zgodę na płacić, płacić, płacić. Biorąc pod uwagę możliwości (można nadal rechotać na - żydzi rządzą światem), nikt w Europie nie chce tego zrobić. Wychodzenie przed szereg nie ma żadnego sensu, tym bardziej, że strona żydowska nie jest zainteresowana dialogiem w tej materii.
Prawda ma być prawdą, a nie "prawdą sądową".

