ZaKotem napisał(a): Przeznaczeniu w filmie przeciwstawia się siła zupełnie realna i konkretna - królowa Calanthe. To ona jest tą złą niewierną, która nie chce oddać wnuczki i którą Przeznaczenie ukarało wraz z jej ludem, tak jak Jahwe ukarał Izraelitów Babilonem. Logika pozostaje ta sama. Tylko z Geralta zostaje zdjęta odpowiedzialność za niedowiarstwo, które w książce wyrażał, a w filmie nie.
No faktycznie... Nie zwrócił pilaster uwagi, że Calanthe w filmie jest bardziej jednoznaczna niż Calanthe w książce, która ma rózne rozterki i która potencjalnie jest jednak gotowa ustąpic Przeznaczeniu. Nawet Myszowór aż tak bardzo nie obawia sie jej gniewu i obiecuje Geraltowi, że jakoś zostawienie Ciri z Geraltem Calanthe wytłumaczy. W filmie Calanthe jest znacznie bardziej uparta.
Cytat:To, co w Ameryce nazywa się "polityczną poprawnością" nie ma nic wspólnego z żadną socjalistyczną miłością dla wyklętego ludu ziemi. [...] w politycznej poprawności chodzi o to, aby nie gnębić mniejszości.
W żadnym razie. Jakoś nie zauważył pilaster, żeby orędownicy politycznej poprawności zamartwiali sie losem białych w Zimbabwe czy RPA.
W politycznej poprawności chodzi bowiem o to, żeby grupy społeczne, z jakiegos powodu "lepsze" (zamożniejsze, bardziej wykształcone, lepiej zorganizowane, bardziej cywilizowane etc) przedstawić "dla wynagrodzenia krzywd", jako gorsze. A te "gorsze", jako lepsze.
Czyli arystokracja jest w myśl zasad PP, jako lepsza od ludu, jest zdecydowanie gorsza.
Zresztą nie tylko to świadczy o tym,że ten serial jest politycznie bardzo niepoprawny. PP wymaga bowiem nie tylko obecności w fabule Murzynów, ale jeszcze pokazanie ich jako "lepszych" niż biali. Tymczasem główna schwarzcharakterka jest własnie ...Murzynką. Nieco tylko łagodzi ten wybór personalny fakt, że drugi najważniejszy ze złych, jest białym facetem.

