bert04 napisał(a): No można, parę państw tą drogą poszło. AFAIK w międzyczasie wszystkie poszły o krok lub dwa dalej i albo pod etykietką "związki partnerskie" albo pod etykietką "małżeństwa" zrównało obie formy współżycia.W jaki sposób uzasadniają to zrównanie? Co ono ma na celu?

Cytat:Obiektywnie to poligamia też była małżeństwem.Owszem i co w związku z tym

Cytat:Kiepska analogia, bo ja do spożywania posiłków używam stołu ORAZ krzesła. Nikt nie lubi jeść obiadu na stojąco (choć w Japonii mają trochę inne praktyki, ale nadal siedzą).Zaczerpąłem definicje ze słownika. Jednak myślę, że wiadomo, co mam na myśli, krzesło nie jest stołem, kot nie jest psem, każdy z tych bytów pomimo pewnych podbieństw nie jest tym samym. Z jakiegoś powodu zostały wyodrębnione, odróżnione od siebie
Gdyby ciągnąć Twoją analogię, to mógłbyś porównać krzesło i taboret. Niby oba służą do siedzenia, ale tylko na jednym można się oprzeć plecami.

Cytat:I tu sam uznajesz, że definicja małżeństwa jest związana z kulturą.Owszem, i co w związku z tym?

Cytat:żony Mahometa mają odmienne płcie? Raczej nie.Żon Mahometa nie łączy relacja małżeńska

Cytat:... khem ... tylko osoby bezpłodne?Oczwiście, że nie. Nie rozumiem, czemu ma służyć to pytanie?

Cytat:No ale o co ci chodzi, o ekskluzywną etykietkę dla par hetero, a nieco gorszą etykietkę dla par homo? A poza tym te same prawa i obowiązki?Nie rozumiem, czemu etykieta "związek partnerski" ma być gorsza od "małżeństwo"? Dla mnie obie są równe, choć różne
No właśnie prawa i obowiązki są odmienne, stąd moim zdaniem zasadne jest zachowanie odmiennych nazw

