Zgadza sie. Powinnienem podac to podwojenie w ppm-ach. Tutaj jest to fajnie wytłumaczone.
Teraz najzabawniejsza część, która pokazuje dlaczego kłócenie sie o pojedyncze ppm-y CO2 (czy to bedzie przyrost od poziomu 275-285 ppm czy 224-244 ppm czy jeszcze innego pułapu nie ma żadnego znaczenia) Przyrost 1 stopnia odzwierciedlałby udział CO2 w efekcie cieplarnianym na poziomie 6-7%, a nie 10%. Pod warunkiem, że gazami cieplarnianymi jest tylko CO2 i para wodna (ktorej wartość sie nie zmienia) Ale mozemy z ciekawości sprawdzic o ile wzrosło stęzenie metanu (którego udział w efekcie cieplarnianym szacuje sie na 4-9%) od poczatku rewolucji przemysłowej. Metan podwoił sie z 800 do 1800 ppb. Przyjmijmy udział 5%. Wychodzi na to, ze CO2 musi sie podzielic z metanem tym 1-stopniowym przyrostem
A nie zapomnijmy jeszcze o freonach (które pojawiły się w ostatnich 50 latach), które tez maja udział około 5% w efekcie cieplarnanym i ich pojawienie tez przyczyniło sie do przyrostu tego jednego stopnia . W takim razie wypadałoby ten jeden stopien przyrostu na te trzy gazy po równo podzielic. CO2 w takim razie odpowiada za przyrost 1/3 częsci JEDNEGO stopnia Celsjusza w najlepszym razie.
Nawet w tym cytowanym wyżej tekscie podobne wartości wychodzą
Cytat:To provide a numerical illustration of this phenomenon, consider the planet Venus, which has a massive 93-bar atmosphere that is about 96% CO2 (Kasting et al., 1988). Relative to Earth, we could say that its atmospheric CO2 concentration is 0.96 x 93 bar x 1,0000,000 ppm CO2 per bar = 89,300,000 ppm CO2. This amount of CO2 produces a greenhouse warming on Venus of approximately 500°C (Kasting et al., 1988). Hence, the mean global warming produced by a 300 ppm increment of CO2 over this vast concentration range (0 to 89,300,000 ppm) is (500°C / 89,300,000 ppm CO2) x 300 ppm CO2 = 0.0017°C.
Now consider Mars, which has a nearly pure CO2 atmosphere of about 0.0085 bar (McKay, 1983) and a greenhouse warming of approximately 5.5°C (Kasting et al., 1988). In this case, the mean global warming produced by a 300 ppm increment of CO2 over this much smaller concentration range (0 to 8,500 ppm) is (5.5°C / 8,500 ppm CO2) x 300 ppm CO2 = 0.19°C
Teraz najzabawniejsza część, która pokazuje dlaczego kłócenie sie o pojedyncze ppm-y CO2 (czy to bedzie przyrost od poziomu 275-285 ppm czy 224-244 ppm czy jeszcze innego pułapu nie ma żadnego znaczenia) Przyrost 1 stopnia odzwierciedlałby udział CO2 w efekcie cieplarnianym na poziomie 6-7%, a nie 10%. Pod warunkiem, że gazami cieplarnianymi jest tylko CO2 i para wodna (ktorej wartość sie nie zmienia) Ale mozemy z ciekawości sprawdzic o ile wzrosło stęzenie metanu (którego udział w efekcie cieplarnianym szacuje sie na 4-9%) od poczatku rewolucji przemysłowej. Metan podwoił sie z 800 do 1800 ppb. Przyjmijmy udział 5%. Wychodzi na to, ze CO2 musi sie podzielic z metanem tym 1-stopniowym przyrostem
A nie zapomnijmy jeszcze o freonach (które pojawiły się w ostatnich 50 latach), które tez maja udział około 5% w efekcie cieplarnanym i ich pojawienie tez przyczyniło sie do przyrostu tego jednego stopnia . W takim razie wypadałoby ten jeden stopien przyrostu na te trzy gazy po równo podzielic. CO2 w takim razie odpowiada za przyrost 1/3 częsci JEDNEGO stopnia Celsjusza w najlepszym razie.Nawet w tym cytowanym wyżej tekscie podobne wartości wychodzą
Cytat:In an extension of a very similar type of analysis, Idso (1988) has shown that a 300 ppm increase in the air's CO2 concentration from a base value of 300 ppm (which would correspond to Earth at about the year 1920) has the ability to warm a planet by approximately 0.4°C, while the initial 300 ppm increment is responsible for about 1°C of warming

