bert04 napisał(a): Różnie uzasadniają, ale najczęściej po prostu utrzymywanie dwóch form związków dwojga ludzi, osobno dla hetero osobno dla homo ma więcej wad niż zalet. Przykładowo w Niemczech przez pewien czas obowiązywały dwie formy wspólnoty majątkowej, coby homo nie mieli tak samo jak hetero. Jak to komplikowało prawo podatkowe dla tej jednak niewielkiej grupy, nie muszę chyba wykładać. Prościej jest zrównać.Jeśli naszym priorytetem jest ujednolicenie prawa podatkowego, to jak najbardziej masz rację. Obawiam się jednak, że dla osób przeciwnych małżeństwom homoseksualnym co innego jest priorytetem - właśnie te kwestie polityczno-społeczne. Zaczyna się od nadania parom homoseksualnym tego samego statusu, a kończy na prawie do adopcji dzieci, czyli de facto społeczno-kulturowym zrównaniu związków hetero i homo.
Oczywiście względy polityczno-społeczne też grały pewną rolę, nie przeczę, jednakże moim zdaniem po prostu taka "dwoistość form" się nie sprawdziła w praktyce.
Cytat:Ano to, że nie można twierdzić, że małżeństwo zawsze i wszędzie było związkiem jednego mężczyzny i jednej kobiety.Zgoda i ja nic podobnego nie stwierdziłem

Cytat:Szlachcic i cham, wolny i niewolnik, aryjczyk i podludź. Historia ludzkości jest pełna tworzenia takich osobnych definicji, takich ekskluzywnych praw. I jestem pewien, że niektóre z nich miały bardzo istotne powody istnienia i utrzymywały się strasznie długo.
Cytat:Kultura się zmienia. A z nią definicje. W czasach powstawania USA niewolnictwo było spoko. Wiek później na podstawie tych samych zapisów konstytucji zdecydowano, że jednak nie jest spoko.
W takim razie jak uzasadnisz bezzasadność dalszego utrzymywania tej różnicy? Tym razem nie pytam o kwestie praktyczne, tylko właśnie te społeczno-kulturowe. Czy według Ciebie para heteroseksualna pełni tę samą funkcję społeczną co para homoseksualna?

Cytat:To taki wstęp. Wprawdzie można przyjąć, że najczęściej adoptują małżeństwa bezpłodne (jedno- lub obustronnie), to nie jest to warunek konieczny. Nawet bycie małżeństwem nie jest warunkiem koniecznym, osoby samotne także mogą adoptować dzieci, choć oczywiście jest to bardzo trudne.
Pytanie się rodzi, czy pary homo też powinny / czy mogą mieć takie prawo.
To jest właśnie bardzo kontrowersyjna kwestia. Zdaniem przeciwników nie powinny, ponieważ "mamo to nie jest to samo co tato"
Moim zdaniem jest to pewne uproszczenie, bo są przecież męskie kobiety i kobiecy mężczyźni, ale znaczna większość kobiet jest bardziej kobieca niż męska, a znaczna większość mężczyzn bardziej męska niż kobieca. Stąd, przydając parom homoseksualnym prawo do adopcji dzieci, ryzykujemy tym, że dziecko nie otrzyma prawidłowych wzroców męskości i kobiecości. I chyba to jest główny problem z akceptacją małżeństw homoseksualnych i idącym za tym prawem do adopcji 
Cytat:No dobrze, więc nie każ mi się domyślać ale wypisz, jakie prawa i obowiązki uważasz za słuszne dla związków (homo-)partnerskich.
Powinni mieć prawo do dziedziczenia majątku, odwiedzin w szpitalu , odbioru korespondencji i tego typu kwestii. Nie będę wszystkiego wymieniać. Chodzi o wszystko poza tymi "przywilejami", które mają jakikolwiek związek z funkcją prokreacyjno-wychowawczą.
I chcę również zaznaczyć, że związki partnerskie nie powinny być zarezerwowane dla par homo, tylko otwarte dla wszystkich zainteresowanych, być można nawet nie powinno być tutaj ograniczeń liczbowych. Dlaczego mielibyśmy dyskryminować np. trójkąty, związki pomiędzy serdecznymi przyjaciłómi czy sąsiadami?

