lucky7 napisał(a): Czyli jeśli jabłko otrzyma prawny status warzywa, to z istoty stanie się warzywem, a przestanie byc owocem?Z punktu widzenia botaniki - nie, a z punktu widzenia ekonomii - tak. Tak jak warzywem jest pomidor czy ogórek, chociaż nikt nie przeczy ich owocowości w sensie biologicznym.
Cytat:To jest normalne, że jeśli przez cały czas istniała tylko jedna postać związków formlanych zwana małżeństwem, to później społeczność sprowadza nowe postaci do tego co znane. Np. często się spotykam z tym, że ktoś nazywa matkę swojego nieformalnego partnera teściowąPrywatnie każdy może nazywać jak chce, natomiast urzędas państwowy powinien nazywać tak, jak ustawa stanowi.Czy to znaczy, że nalezy zrezygnować z nazwy konkubinat i nireformalne pary nazywać małżeństwem?
Cytat: widzisz, ogół musi tak uznać, a nie każdy członek społeczeństwa z osobna.To oczywista oczywistość. I dlatego właśnie głosimy propagandę, żeby ogół uznał.
Cytat:Oczywiście, że nikt tego nie zabrania, ale takie jest oczekiwanie społeczne, że ta para w jakimś momencie życia się na to dziecko zdecydujeOczywiście to nonsens. Ludzie rozmnażali się zanim powstały jakiekolwiek instytucje i prawa. Małżeństwo powstało w zupełnie innym celu, w społeczeństwie, które uległo zagładzie jak Atlantyda i obecnie ten cel nie istnieje.Po to w w ogóle powstała ta instytucja.
Cytat:Naprawdę nie po to powstało małżeństwo, żeby ludziom było korzystniej się rozliczać z podatków itpNo cóż, takie jest twoje zdanie, prawo jednakże mówi inaczej. To znaczy, że to twoje rozumienie małżeństwa jest odmienne, niż społeczeństwa, które takie, a nie inne prawo ustanowiło.![]()
Moim zdaniem jeśli jakaś para z premedytacją zawiera związek małżeński, który jest zamknięty na potomstwo z założenia, to zwyczajnie jest nieuczciwa, bo chce korzystać z praw małżeńskich, nie dopełniając obowiązków
Cytat:Przykro mi, że ludzie są nieuczciwi, ale lepiej już jest przymknąć oko na takie pzypadki, niż teraz biurokratycznie kogoś rozliczać z tego, czy wypełnia obowiązki małżeńskieTo może pójdźmy dalej i przymykajmy oko na złodziejstwo, zamiast biurokratycznie rozliczać kogoś z szacunku dla cudzej własności. To jest właśnie pisowska mentalność: to nieuczciwe, ale to olewam.



Czy to znaczy, że nalezy zrezygnować z nazwy konkubinat i nireformalne pary nazywać małżeństwem?