ZaKotem napisał(a):pilaster napisał(a): Jeżeli nawet to nic o tym pilastrowi nie wiadomo. Z tym że nie chodzi przecież o "molestowanie" w sensie seksualnym, a przynajmniej nie tylko. Sam fakt, że nigdy w ludzkich dziejach, w żadnym społeczeństwie, także w tych które do samego homoseksualizmu podchodziły bardzo tolerancyjnie, nie powstała instytucja "rodziny" homoseskualnej z adopcją dzieci, powinien skłaniać do daleko posuniętej ostrożności. Bardzo daleko posuniętej.No, jak najbardziej. Ostrożność powinna się przejawiać w dokładnym monitorowaniu dotychczasowych skutków zmian. Czyli jawność i publiczność życia związków i rodzin homoseksualnych.![]()
To tak nie działa. Jak w mechanice kwantowej -obserwacja obiektu zmienia jego zachowanie. Dopóki homoseksualne "rodziny" będą monitorowane i obserwowane dopóty, przecież żadnych bezeceństw z adoptowanymi dziećmi nie będą się dopuszczac, chocby je nawet i planowali. A monitorowanie i obserwowanie rodziny, a nawet "związków" homoseksualnych, to patologia sama w sobie i nie należy urzędnikom w ogóle dawac takich uprawnień.
Cytat:Realny problem z adopcją, jaką mają homoseksualiści, to możliwość formalnej adopcji naturalnego dziecka partnera, gdy ten umrze.
A to jest realny problem? Jaka jest jego skala? W dzisiejszych czasach ludzie w Polsce, także homoseksualiści, umierają grubo po 70, kiedy ich dzieci już dawno są dorosłe i mają własne dzieci.
Mógłby Zakotem przytoczyć chociaż jeden taki przypadek ("związek" homoseksualny mieszkający razem z dziećmi jednego z członków, który umiera a dzieci zabiera opieka społeczna do domu dziecka?) z Polski z ostatnich powiedzmy 20 lat?
Cytat:Cytat:I nie państwo będą kosztowac, tylko wszystkich obywateli, którzy się na te przywileje dla homoseksualistów będą musieli zrzucać.Przecież właśnie państwo = wszyscy obywatele. No więc ile?
Wszedl Zakotem pilastrowi na ambit - policzy pilaster.

