żeniec napisał(a):pilaster napisał(a): Niech się zatem żeniec zadeklaruje. Ile byłby w stanie rocznie dołożyć, aby tylko homoseksualiści dostali te swoje przywileje, co to "im się należą".Dokładnie tyle samo, ile chcę się dokładać do tych związków, co różne przywileje już mają, czyli 0.
Czyli żeniec chce, aby to inni zapłacili za przywileje homoseksualistów.
Jakie to typowe...
Cytat:Nie wszystkie jednak "przywileje finansowe" polegają na grze o sumie zerowej ze społeczeństwem
Oczywiście. Ale tego trzeba najpierw dowieść. Że danie homoseksualistom przywilejów finansowych zwiększy ich produktywność na tyle, że związana z tym wartośc dodana dla społeczeństwa będzie wyższa niż suma wartości przywilejów. Niech żeniec przedstawi taką kalkulację.
Cytat:pilaster napisał(a): No właśnie. Co jest lepsze dla dziecka? A jezeli się okaże, że jednak dom dziecka? Zresztą to fałszywa alternatywa, bo grubo ponad 99% dzieci jest wychowyanych jednak w normalnych rodzinach.To się okaże, że dom dziecka. Natomiast piszesz tak, jakbyś znał odpowiedź,
Z danych pośrednich. Sierocińce i domy dziecka istniały, w takiej czy innej formie, w większości ludzkich kultur. A "rodziny" homoseksualne z adopcją dzieci - w żadnej.
Gdyby dzieci miały się (średnio) lepiej w takich "rodzinach" niż w sierocińcach, proporcje byłyby odwrotne.
Przpomina pilaster - średnio. Bo nawet pilaster jest w stanie sobie wyobrazić taką parę heteroseksualną i taką homoseksualną, że faktycznie dzieciom byłoby lepiej u tej drugiej.
Cytat:pilaster napisał(a): Tu nie ma nic do sądzenia. To elementarne prawo ekonomii. Im wyższy popyt tym wyższa cena i tym większa presja na zwiększenie podaży.Dlatego zapytałem o ceny. Potencjalni adoptujący jakoś płacą urzędnikom za te "porwane" dzieci?
No jakieś kryterium przydzielania dzieci musi istnieć. Po to jest urzędnik, zeby decydowac, że ci chętni dostaną dziecko, a tamci - w żadnym razie.

