Tak bardzo ogólnie.
Pomijam kwestię „A”, Koncentruję się na „B”, a dokładnie; co doprowadziło do ograniczenia „położniczego”, z którym poradziły sobie np. kangury.
Ad. B1 – Człowiek miał łatwiejszy dostęp do żywności „odzwierzęcej” dzięki narzędziom takim jak: dzidy, oszczepy, kamienie, dmuchawki, łuki i atlatl oraz dzięki zorganizowanym działaniom (jak polowanie u wilków lub szympansów). To był dostęp do żywności na poziomie ekologii. Poprzez ogień miał dostęp do żywności przetworzonej, która nie zawierała po przetworzeniu więcej białka czy kalorii, ale była łatwiej przyswajalna, na czym „zaoszczędzał” organizm kalorii w procesie wchłaniania. To poziom narządowy (anatomia). Teraz przejdźmy do poziomu biochemicznego - metabolizm.
Energię w diecie pozyskujemy z cukrów lub z tłuszczy. Jakie źródła glukozy dostępnej miał do dyspozycji homo 200 k lat temu?– prawie żadne. Jakie źródła tłuszczy dostępnych miał homo do dyspozycji 200 k lat temu? – nieograniczone. Nic nie stracił bo do metabolizmu (fosforylacji oksydacyjnej) wchodzi acetyloCo-A (acetylo-koenzym-A). Z jednej cząsteczki glukozy organizm produkuje dwie cząsteczki acetyloCo-A, a nie jakby chcieli weganie trzy. Za to z łańcucha tłuszczowego o takiej samej liczbie węgli jak w glukozie, organizm produkuje trzy cząsteczki acetyloCo-A. Do tego dochodzi sprawa zaopatrzenia w wodór każdego atomu węgla. W cukrach mamy jeden wodór i jedną grupę hydroksylową – niepotrzebną w metabolizmie, a tłuszczach mamy dwa wodory.
Organizm używa dwóch szlaków metabolicznych. Pierwszy to glikoliza, a drugi to beta-oksydacja. Ten drugi jest wielokrotnie skuteczniejszy, to co wybierze organizm – korzystanie z niedostępnej i słabej energetycznie glukozy czy z dostępnych w naturze, dających znacznie więcej energii tłuszczy nasyconych-odzwierzęcych?? I tak do fosforylacji oksydacyjnej wchodzi wspomniany acetyloCo-A. Człowiek „dobierając” się do naturalnych zasobów tłuszczu odzwierzęcego uruchomił bioreaktor, który można porównać tylko z elektrownią jądrową.
Ad. B2 – Woda, w pracy mózgu ma wielorakie znaczenie. Z ciepłem poradzi sobie woda zawarta we krwi tętniczej (osocze) jak u wszystkich zwierząt. Jest też inna woda, której zadaniem jest odprowadzenie CO2 (chemiczny efekt myślenia) – to woda metaboliczna. Hemoglobina w formie utlenowanej (nie utlenionej) dostarcza tlen. Tlen zostaje związany z węglem i w postaci karbaminohemoglobiny jest usuwany w ramach krążenia do płuc. Ale to nie wystarczy. Resztą zajmuje się osocze i cytoplazma erytrocytów. Mózg produkuje 2,7 mola, czyli 70 litrów CO2 (w warunkach normalnych) i 50 cm3 wody metabolicznej na dobę. W trakcie metabolizmu, z kwasów tłuszczowych produkowany jest CO2 i woda, które łączą się z w anion wodorowęglanowy. Powstaje woda mineralna o wysokim nasyceniu CO2. Poziom produkcji CO2 jest więc wprost proporcjonalny do podejmowanego wysiłku umysłowego. Z temperaturą organizm sobie poradzi.
To za sprawą łatwo dostępnych tłuszczy i ognia natura wykształciła samoświadomy gatunek.
Składam wniosek: Osoby zajmujące się pracą umysłową powinny płacić specjalny podatek węglowy, a zebrane pieniądze, w całości powinny służyć walce z globalnym ociepleniem.
I tak poza tematem. Momentem biblijnego upadku pierwszych ludzi było sięgnięcie po pokarm pochodzenia roślinnego i zastąpienie nim pokarmów pochodzenia zwierzęcego.
Pomijam kwestię „A”, Koncentruję się na „B”, a dokładnie; co doprowadziło do ograniczenia „położniczego”, z którym poradziły sobie np. kangury.
Ad. B1 – Człowiek miał łatwiejszy dostęp do żywności „odzwierzęcej” dzięki narzędziom takim jak: dzidy, oszczepy, kamienie, dmuchawki, łuki i atlatl oraz dzięki zorganizowanym działaniom (jak polowanie u wilków lub szympansów). To był dostęp do żywności na poziomie ekologii. Poprzez ogień miał dostęp do żywności przetworzonej, która nie zawierała po przetworzeniu więcej białka czy kalorii, ale była łatwiej przyswajalna, na czym „zaoszczędzał” organizm kalorii w procesie wchłaniania. To poziom narządowy (anatomia). Teraz przejdźmy do poziomu biochemicznego - metabolizm.
Energię w diecie pozyskujemy z cukrów lub z tłuszczy. Jakie źródła glukozy dostępnej miał do dyspozycji homo 200 k lat temu?– prawie żadne. Jakie źródła tłuszczy dostępnych miał homo do dyspozycji 200 k lat temu? – nieograniczone. Nic nie stracił bo do metabolizmu (fosforylacji oksydacyjnej) wchodzi acetyloCo-A (acetylo-koenzym-A). Z jednej cząsteczki glukozy organizm produkuje dwie cząsteczki acetyloCo-A, a nie jakby chcieli weganie trzy. Za to z łańcucha tłuszczowego o takiej samej liczbie węgli jak w glukozie, organizm produkuje trzy cząsteczki acetyloCo-A. Do tego dochodzi sprawa zaopatrzenia w wodór każdego atomu węgla. W cukrach mamy jeden wodór i jedną grupę hydroksylową – niepotrzebną w metabolizmie, a tłuszczach mamy dwa wodory.
Organizm używa dwóch szlaków metabolicznych. Pierwszy to glikoliza, a drugi to beta-oksydacja. Ten drugi jest wielokrotnie skuteczniejszy, to co wybierze organizm – korzystanie z niedostępnej i słabej energetycznie glukozy czy z dostępnych w naturze, dających znacznie więcej energii tłuszczy nasyconych-odzwierzęcych?? I tak do fosforylacji oksydacyjnej wchodzi wspomniany acetyloCo-A. Człowiek „dobierając” się do naturalnych zasobów tłuszczu odzwierzęcego uruchomił bioreaktor, który można porównać tylko z elektrownią jądrową.
Ad. B2 – Woda, w pracy mózgu ma wielorakie znaczenie. Z ciepłem poradzi sobie woda zawarta we krwi tętniczej (osocze) jak u wszystkich zwierząt. Jest też inna woda, której zadaniem jest odprowadzenie CO2 (chemiczny efekt myślenia) – to woda metaboliczna. Hemoglobina w formie utlenowanej (nie utlenionej) dostarcza tlen. Tlen zostaje związany z węglem i w postaci karbaminohemoglobiny jest usuwany w ramach krążenia do płuc. Ale to nie wystarczy. Resztą zajmuje się osocze i cytoplazma erytrocytów. Mózg produkuje 2,7 mola, czyli 70 litrów CO2 (w warunkach normalnych) i 50 cm3 wody metabolicznej na dobę. W trakcie metabolizmu, z kwasów tłuszczowych produkowany jest CO2 i woda, które łączą się z w anion wodorowęglanowy. Powstaje woda mineralna o wysokim nasyceniu CO2. Poziom produkcji CO2 jest więc wprost proporcjonalny do podejmowanego wysiłku umysłowego. Z temperaturą organizm sobie poradzi.
To za sprawą łatwo dostępnych tłuszczy i ognia natura wykształciła samoświadomy gatunek.
Składam wniosek: Osoby zajmujące się pracą umysłową powinny płacić specjalny podatek węglowy, a zebrane pieniądze, w całości powinny służyć walce z globalnym ociepleniem.
I tak poza tematem. Momentem biblijnego upadku pierwszych ludzi było sięgnięcie po pokarm pochodzenia roślinnego i zastąpienie nim pokarmów pochodzenia zwierzęcego.

