lucky7 napisał(a): Słuszna uwaga, jednak przyznasz, że fakt, iż jakaś para się kocha, to nie jest wystarczajacy powód, żeby miała jakiekolwiek przywileje.
... chyba że z faktu wzajemnej miłości wynikają dla państwa jakieś korzyści. I nie będziesz chyba twierdził, że jedyną korzyścią z monogamicznych związków hetero jest dla państwa przyrost naturalny?
Cytat:Wracam trochę do tego, o co zapytałem znaLezczyni, czemu nie udzielać małżeństw paczkom przyjaciół, sąsiadom, rodzeństwu etc., którzy z jakiegoś powodu chcą stworzyć trwałą wspólnotę? Bez tego pierwiastka prokreacyjno-wychowawczego sama insytytucja małzeństwa traci rację bytu. Staje się po prostu związkiem partnerskim, o miłosnym, przyjacielskim, siostrzanym charakterze.
Gdyby to było decydujące, to najlepszą od strony reprodukcyjnej formą jest nadal model islamsko-arabski, czyli klasyczna poligynia. Chyba nie muszę tłumaczyć, dlaczego. Ale tak nie jest. To powinno być sygnałem dla Ciebie, że to nie tylko ten "pierwiastek". I nie uważam, że jedynym powodem dominacji modelu m+k jest religia chrześcijańska. Mamy w chrześcijaństwie też grupki poligamiczne, ale to zjawisko niszowe.
Przyjmij więc proszę do wiadomości, że w małżeństwie w formie m+k jest też wartość dodatnia ponad prostą reprodukcję. I niektóre formy wymienione przez Ciebie wyżej tę wartość też mają, inne - nie.
Cytat:To nie takie proste. Akurat geje często mają "kobiecą" osobowosć, co się wiąże m.in. z tym, że w ogóle orientacja homoseksualna jest skutkiem m.in. braku męskiego wzorca. Znam kilka takich przypadków z życia, facet wychowywał się bez ojca, nie szło mu z kobietami, wszystkie go odrzucały, bo nie był wystarczajaco męski, więc przerzucił się na mężczyzn, szczególnie, że on potrzebował tej męskiej ręki i kiedy jeszcze był heteroseksualny, szukał kobiety-matki, która się nim zaopiekuje. To już trochę wybiega poza temat tego wątku, więc ucinam w tym miejscu
Kilka takich przypadków? Ja mieszkam w kraju, gdzie homoseksualizm jest bez ograniczeń, a osobiście znam zaledwie trzy osoby, z tego jedna kobieta. I nie znamy się na tyle dobrze, żeby rozmawiać o ich dzieciństwie czy perypetiach miłosnych w młodości. Widocznie masz większe doświadczenia ode mnie.
Cytat:Tak i o tym też już pisałem, małżeństwo nie jest żadnym warunkiem rozmnażania i wychowywania dzieci, ale z założenia ma to ułatwić. Sprzyja trwałosci związku, co jest dobre dla dziecka![]()
I właśnie dlatego parom małżeńskim, które z różnych powodów nie mają własnych dzieci, pozwala się na adopcję. Uznając, że stabilny związek dwojga osób to podstawa.
Cytat:Jak najbardziej jestem za takim piętnowaniem, co niniejszym czynię. Zwróciłem uwagę, że zawieranie małżeństw zamkniętych dozgonnie na potomstwo własne lub przysposobione, jest nieuczciwe. Jeśli 1000 osób za mna to powtórzy, to te nieuczciwe osoby może się nad sobą zastanowią
Jesteś za tym, żeby małżeństwa zakładano dopiero, jak kobieta zajdzie w ciążę? Bo do tego prowadziłaby Twoja argumentacja, małżeństwa dopiero przy zapewnionym wspólnym potomstwie, wcześniej nie ma co "przepłacać". Owszem, pamiętam jeszcze czasy, kiedy "zaciążenie" dziewczyny było najczęstszym powodem szybkich ślubów, niemniej nie to miał na celu ustawodawca świecki ani kościelny.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!


