ZaKotem napisał(a): No to zupełnie tak, jak my. Rzadko spotyka się ludzi mających inaczej, jedynie narcyzi nie dostrzegają w sobie żadnych wad, a jedynie depresanci - żadnych zalet.Jacy wy? Nie czujesz się częścią wspólnoty ludzi dążących do prawdy?
Cytat:Ale to twierdzenie jest zupełnie jednoznacznie fałszywe, skoro kilkadziesiąt tysięcy homoseksualistów w Polsce wychowuje dzieci, a co drugi z nich (z tych, co wychowują) to dziecko spłodził.A te dzieci spłodzili wespół ze swoimi homoseksualnymi partnerami?

Cytat:Czasem odnoszę wrażenie, że wszystkie problemy ludzkości mają naturę filologiczną i tak jest właśnie w tym przypadku. Wydaje mi się, że niektórzy z nas wyrażenie "tworzenie rodziny" uważają za synonimiczne z wyrażeniem "stwarzanie członków rodziny", a inni zupełnie nie. Ja na przykład uważam, że mąż i żona (bezdzietni) tworzą rodzinę, chociaż żadne z nich nie stworzyło drugiego.Jak sam widzisz, zadośćuczynienie może polegać również na wychowaniu dzieci. W przypadku par homoseksualnych to niemożliwe, ani w całości, ani w części.
Dokładnie tak samo twierdzi prawo Rzeczpospolitej Polskiej, konkretnie art. 27 Kodeksu Rodzinnego i Opiekuńczego, który brzmi:
Oboje małżonkowie obowiązani są, każdy według swych sił oraz swych możliwości zarobkowych i majątkowych, przyczyniać się do zaspokajania potrzeb rodziny, którą przez swój związek założyli. Zadośćuczynienie temu obowiązkowi może polegać także, w całości lub w części, na osobistych staraniach o wychowanie dzieci i na pracy we wspólnym gospodarstwie domowym.
Jak widzisz więc, żyjesz w kraju, w którym obowiązuje prawnie nasze, a nie wasze rozumienie rodziny, chociaż oczywiście masz prawo domagać się zmiany tego prawa, jeśli jesteś zwolennikiem radykalnych zmian w rozumieniu rodziny.
Cytat:No przecież jedno z drugiego wynika. Jeśli małżeństwo jest udane, to tylko wtedy, gdy mąż spełnia wzorzec męskości żony, a żona spełnia wzorzec kobiecości męża.
Miałem na myśli to, o czym wspomniał bert

