Sofeicz napisał(a): Prawo Kopernika w działaniu.
Prawo Sofeicza - Kiedyś Cham naśladował Pana - teraz Pan naśladuje Chama.
Czysty behawior. Kiedyś elicie zazdroszczono poziomu życia i dostępu do limitowanej rozrywki. Demokracja zaś sprawiła, że zamknięta elita żyje raptem o jeden odchył standardowy lepiej niż dresiarstwo. Za to nieskrępowane społecznymi konwenansami pospólstwo może się bawić w tak niegrzeczny sposób, że aż elicie ślinka cieknie.
Cytat:PS. Chociaż nie, ten przynajmniej wie, kto to Mrożek, Bralczyk - szacun.
No przecież on jest lepszy od tych wszystkich gangstadresów. To Patointeligent jest. Przez duże P!
Łazarz napisał(a): @Gawain
Przeca Wyspiański chłopomanię wyśmiewał.
A Mata co niby robi?
Cytat:Czy odnalezienie się w środowisku, które zbudowało swoją tożsamość jako „głos ulicy”, było dla ciebie trudne? Czy w 2020 r. ten osiedlowy charakter rapu jest już raczej przestarzałą kliszą i nikt tu nie zwraca uwagi na takie kwestie jak pochodzenie?
Mata: Ten problem zawsze bardzo mi ciążył. Rapu zacząłem słuchać w szóstej klasie podstawówki, która była prywatną katolicką szkołą. Zafascynowałem się najpierw Paktofoniką, a potem ulicznym hip-hopem: Peją, Chadą… Brutalnością tego świata, ale też jego szczerością, prawdziwością. Dopiero po jakimś czasie, kiedy zacząłem głębiej wchodzić w te teksty, w ten przekaz, dotarło do mnie, że dla mnie nie ma tu miejsca. Że nie mam prawa rapować. Ciążyło mi to i długo miałem to z tyłu głowy. Do tego stopnia, że próbowałem odcinać się od swojego pochodzenia: chodziłem do szkoły w dresach, baggach oversizach Mass Denim i czapce z daszkiem. Ubierałem się jak taki stereotypowy blokers. I nie tylko to.
Cytat:Bardzo mnie ujęło, że Patointeligencja była analizowana socjologicznie. Mnie też przyświecał taki cel, kiedy zaobserwowałem tę fascynację patologią u innych dzieci z dobrych domów. Lubiłem to sobie nazywać chłopomanią XXI w.
...
Szkoda mi też trochę mojej szkoły, bo ona miała po prostu symbolizować środowisko „młodych elit”, a sporo osób i mediów zaczęło ją atakować.
https://eszkola.pl/jezyk-polski/chlopomania-1806.html
Cytat:Chłopomania to określenie młodopolskiej mody na folklor. Termin ma znaczenie pejoratywne i odnosi się do powierzchownej fascynacji wiejskim życiem, bez zrozumienia jego istoty. Zjawisko datuje się na 2. połowę XIX wieku w Polsce i na Ukrainie.
Chłopomania stanowiła reakcję na miejski dekadentyzm. Wyrastała z przekonania, że wieś jest ostoją polskości, zdrowia, sił witalnych. Stawiano ją w opozycji do miejskiej stagnacji i marazmu. Powrót do natury miał doprowadzić do odnowy ducha narodu.
Przejawy tej mody były rożne. Młodopolscy artyści i inteligenci żenili się z chłopkami, budowali chałupy i osiedlali na wsi. Panowała moda na wiejskie stroje i wiejską tematykę w twórczości, szczególnie malarskiej.
O powierzchowności tego nagłego entuzjastycznego zainteresowania wsią pisali już artyści tego okresu. Doskonałym przykładem jest „Wesele” Wyspiańskiego, ukazujące wesele inteligenta z chłopką. Pan Młody to typowy przykład artysty-chłopomana. Demonstracyjnie nosi ludowe stroje, chodzi boso, obnosi się ze swoją fascynacją wszystkim co wiejski. Jednocześnie zdradza ignorancję względem obyczajów ludowych, a czasem nawet niechęć do mieszkańców Bronowic.
Toż Mata nie udaje już blokersa. On jest patointeligentem - elitą patologii, nadpatolem, który drwi z prostaków, którzy nie wiedzą kto to Mrożek, co to Tango i Stowarzyszenie Umarłych Poetów. Zachowuje się jak patol razem z sobie podobnymi, ale już dresów nie nosi. Nosi batoracki sweterek i sobie ironicznie kontempluje "Chłopomanię XXI wieku", dla uproszczenia nazywaną przeze mnie Dresomanią.
Łazarz napisał(a): Wybacz, ale prawo Sofeicza to bzdura. W rzeczywistości pany i chamy przez całą historię zawsze naśladowały się nawzajem w skomplikowanym procesie, który można wymodelować za pomocą automatów komórkowych. Podstawą jest wektor, nie macierz, główny cykl wygląda tak:
1. (1 0 0 1) -> 2. (1 1 0 0) -> 3. (0 1 1 0) -> 4. (0 0 1 1) -> 1. - i tak w kółko.
Jak to wygląda w praktyce. Podzielmy sobie społeczeństwo na cztery klasy: klasa wyższa, klasa średnia, klasa niższa i dresiarze.
Po co cztery byty, czym się różnią i charakteryzują? Klasa wyższa to olimpijscy bogowie i poza Kulczykami i wysokimi urzędnikami nikt się do przynależności doń nie przyznaje. Dresiarze i klasa niższa to w zasadzie to samo, bo kryterium ekonomiczne nie istnieje jako coś znaczącego.
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Pracown...90416.html
Poza tym nikt się za klasę niższą nie podaje i nie uznaje, więc włączanie kogoś do tej grupy musi mieć jakieś podstawy obiektywne.
Cytat: Przedstawiciele każdej klasy mają sensowny kontakt (w postaci innej niż służba, kelnerzenie itd) z ludźmi o jedną klasę wyżej, mogą więc ich wiarygodnie imitować, nie mogą jednak tego zrobić z jeszcze wyższymi klasami. W związku z tym nikt nie martwi się, że zostanie pomylony z klasami dalej niż jedna niżej.
Jak to poznać? Dzisiaj w firmowe ubrania poubierani są podopieczni opieki, bo dostają dzieciaki np. talony na ubrania i obuwie za kilkaset złotych. Dość na Nike', Wranglery i Raybany.
Cytat:Zajmijmy się powyższym przykładem, czyli przypadkiem rapu. Jak to się dzieje, że bogate białe dzieci, których przeznaczeniem są studia na Harvardzie i praca na Wall Street słuchają muzyki powstałej w czarnych gettach?
Toż sam Mata mówi, że to czysty behawior, tak mu się bunt objawił. Chciał sobie dwunastolatek pożyć z dala od katolickich podstawówek, sprzątania i zasad to sięgnął z kolegami po to co be i fuj i niewolno i na złość starej, bo starego najwidoczniej to bawi.
Cytat:Jakim cudem syn samego prof Matczaka zajął się tym czym się powyżej zajmuje? Otóż starujemy od przypadku, w którym dresiarze słuchają rapu, a wszystkie pozostałe klasy muzyki. Członkowie klasy wyższej są wkurzeni, że mogą być pomyleni z członkami klasy średniej, którzy np. też od czasu do czasu chodzą do oper. Jednocześnie nikt przy zdrowych zmysłach nie pomyliłby ich z dresiarzami. Przejmują więc od dresiarzy część ich kultury i zamiast muzyki zaczynają słuchać rapu. To nasze wyjaśnienie, ale dalej wchodzimy w cykl w punkcie 1. Może się też zdarzyć, że klasa wyższa stworzy coś oryginalnego (rzadki przypadek) - wtedy chwilowo mamy do czynienia z wektorem (1 0 0 0). Przykładowo, klasa wyższa słucha muzyki klasycznej, a reszta robi to, co robiła reszta gdy muzyka klasyczna powstawała, czyli słucha muzyki ludowej. Dlaczego jest to sytuacja chwilowa? Bo klasa średnia zaraz zaczyna imitować wyższą i wchodzimy do cyklu w punkcie 2. Następnie dalej przechodzimy po cyklu i docieramy po kolejnych iteracjach do punktu 1. - to właśnie przypadek chłopomanii.
Chwila, chwila. A gdzie tu zastąpienie kultury rapu przez włączanie do niej kultury elit? W mainstreamie rapu nie ma oratoriów, etiud czy sonat. Nie ma sonetów, hymnów, fraszek czy eposów. A to z tej prostej przyczyny, że nawet w klasie średniej mało kto ma warsztat, żeby to intelektualnie zaadaptować, zaadoptować, przetrawić i przedstawić w sposób łatwy, prosty i przyjemny.
Cytat:Wszelkie wywyższanie się i pogarda dla disco polo jest więc bez sensu. W historii jest ogrom przypadków w których to, co na górze, co jest uznawane za szczyt artyzmu pochodzi z samego dołu. Skąd się wzięły chociażby sztuki Szekspira?
Co innego kreatywna obróbka treści, co innego ich inflacja. Różnica tkwi w autentyczności artysty i oryginalności dzieła. Jak dzieła są z jednej sztancy robione, cepeliada się tworzy i jest to zwykła tania masówka to i wartość tego niska. 50 twarzy Greya to też przetworzona baśń o Kopciuszku. Ale arcydziełem to raczej nikt tego nie nazywa. Jaka jest między tą powieścią różnica a Snem Nocy Letniej?
Cytat:Zauważmy też, że stan (1 0 1 0) jest stabilny. Jest to o tyle ciekawe, że on obrazuje najczęstsze podziały polityczne (a śmiem twierdzić, że działają tak nie tylko mody estetyczne, ale też intelektualne i światopoglądowe). Patrząc na nasz podział klasowy: klasa wyższa to krezusy. Oni najczęściej głosują na prawicę. Klasa średnia to wielkomiejskie śmieszki - korposzczury, sektor publiczny, czy założyciele tych wszystkich śmiesznych, fajnistowskich start-upów mających za zadanie głównie naciągnąć inwestorów na kasę. Zazwyczaj lewicowcy.
Moment, moment. Jakbym se był Krezusem, to bym się poważnie zastanawiał nad zagłosowaniem na jakichś fajnych Trumpoidów, najlepiej protekcjonistycznych i skorumpowanych, co by mi na zamówienie przyklepywali ustawy i wywalali konkurencję. Jako starupowiec popierałbym Korwinoidów, tylko jako zblazowany korposzczur może bym razemitów popierał albo jakieś centrum. To się nie kalkuluje.
Cytat: Klasa niższa to normalne ludzie - wyszkoleni robole, drobni przedsiębiorcy z prowincji i w ogóle prowincjusze. Takie lumbery w sumie.
Uno momento. Klasy to podział ekonomiczny. Jako robol z prowincji zarabiałem w Polsce więcej niż niejeden miejski korposzczur. A wyszkolony robol, spawacz albo glazurnik zarabia tyle co wysoki urzędnik. Poza tym prowincja prowincji nie równa.
Cytat:Głównie prawicowcy, często z odcieniem populistycznym.
To raczej konserwatywna lewica, której PiS imponuje, a najpewniej to jest ta część, która nie chodzi na wybory.
Cytat: No i najniżej mamy kolejny elektorat lewicy - niewykwalifikowana pracująca biedota, oraz niewykwalifikowana niepracująca biedota - zasiłkobiorcy, ćpuny, kryminaliści, menele. Do tej grupy należy też większość świeżych imigrantów.
A ci to na pewno nie głosują, bo mają problemy z czytaniem, albo mają lepsze rzeczy do roboty.
Cytat:Podział ten najlepiej widać w krajach z systemami dwupartyjnymi. Jeśli przeanalizować przekrój społeczny elektoratu republikanów czy torysów, to wychodzi wypisz wymaluj sojusz krezusów z normalnymi ludźmi. Podobnie z elektoratami demokratów i laburzystów (no, w tym drugim przypadku trochę gorzej, bo w UK wielu wielkomiejskich śmieszków głosuje na LibDem, ale już geograficznie to widać). Skąd się te sojusze biorą? Otóż jeśli to chodzi o hierarchię społeczną, to najgorsi wrogowie to ci, którzy są w niej do Ciebie najbliżej, i z którymi w związku z tym masz kontakt - to oni albo chcą w niej przejąć Twoje miejsce, albo chcą Cię powstrzymać przed awansem i patrzą na Ciebie z nieznośną wyższością. Logicznym jest więc sprzymierzenie z tymi, którzy są sporo wyżej lub sporo niżej.
No Marks o tym pisał i mu cosik nie wyszło w kalkulacjach,bo jak terror minął to wszystko pierdolnęło.
Cytat:Zauważmy, że dobrze tłumaczy to zachowania dla przeciwnika politycznego niezrozumiałe. Dlaczego bronisz tych cholernych bogaczy przed wysokimi podatkami! Nie dają Ci nic w zamian, to przecież totalnie bez sensu! - krzyknie lewak. Otóż, drogi lewaku, przeciętny prawicowiec nie broni bogaczy dlatego, że jest głupi i nie wie co dla niego dobre. On po prostu broni swoich sojuszników.
Broni swoich możliwości bogacenia się. W końcu gdy przekroczy próg zainteresowania przez socjalistów to i jego złupią zanim się dorobi.
Cytat:Dlaczego bronisz tych cholernych przestępców przed wysokimi karami! Dlaczego popierasz masową imigrację z krajów o znacznie brutalniejszych kulturach i głosujesz na gości którzy twierdzą że dostanie kosy między żebra to zwyczajna cena za życie w wielkim mieście (cytat bodajże z burmistrza Londynu)? Przecież to bez sensu! - krzyknie prawak. Otóż drogi prawaku, lewicowiec nie broni dresiarzy i Ahmedów dlatego że jest szaleńcem który w nosie ma własne bezpieczeństwo. On po prostu broni swoich sojuszników.
NIe wiem czy to sojusz czy po prostu przekonanie, że złe konwenanse trzeba zniszczyć razem z nośnikami, bo wtedy będzie można robić co się chce! I to bez oceniania przez tych oceniaczy! A że Ahmed w sumie jest jeszcze bardziej zamordystyczny to taki szczegół niewiele znaczący, bo jego też ocenianiem gnębią... Dresy zaś z lewakami obyczajowymi niewspółegzystują wcale i nie wiem jak wywnioskowałeś ich współżycie. Toż to konserwy, przynajmniej w kwestii deklaracji...
Cytat:Btw, wynika z tego oczywista oczywistość, że platforma to lewica - głosują na nią zarówno wielkomiejskie śmieszki, jak i bywalcy zakładów karnych. PiS to bardziej skomplikowana sprawa.
Platforma to centrum zmierzające ku lewicy. PiS to zaś PZPR, któremu symbolika komunistyczna źle się kojarzy.
Sebastian Flak

