lumberjack napisał(a): Hołownia - taki pajac, śmieszek. I katolik tak postempowy, że ma poglądy inne niż w katolicyzmie.
Jest bezpartyjny, nieumoczony i będzie blokował ustawy jakie opinia publiczna uzna za złe. Kidawa będzie puszczać wszystko po partyjnym sznurku. Kosiniak też. W zasadzie to Kosiniak od Kidawy nie różni się niczym poza płcią i mniejszym zmanierowaniem.
Cytat:Ok, ale mimo wszystko - widzisz pośród tych wszystkich kandydatów kogoś z mniejszą jebnientozą?
Wszyscy są doskonale nijacy. Najchętniej bym se olał te wybory, ale #Adrianmusiodejść, bo nie będzie czego zbierać za dwa czy trzy lata. Zagłosuję na tego z opozycji, który będzie najwyżej w sondażach, albo na złość na Hołownię. Średnio mi pasuje jego wodnistość, ale to rodzaj promującego się społecznika z dobrym angielskim. Lepszy on niż Kosiniak, który wzmacniał będzie PSL z pozycji rozgrywającego, czyli wsadzi x projektów populistycznych ustaw napędzających poparcie dla jego zastępcy (najpewniej Kukizowi). Kidawa będzie robić to samo, tylko dla PO, które z rozdawnictwa się nie wycofa. Bosak byłby jeszcze gorszy. Biedroń jako prezydent byłby fotogeniczny, homogeniczny i kompletnie nijaki. Stoimy w punkcie G populistycznego rozdawnictwa i trzeba się przygotować na scenariusz praorbanowski. Największe partie wykorzystają fotel prezia do pompowania się w sondażach. I czym się będą ścigać?
Sebastian Flak

