bert04 napisał(a):pilaster napisał(a): Chorzy na nowotwory, gruźlicę, czy zespół Downa, też nie mają.
Nie zmienia to faktu, że są chorzy
W takim razie mańkuci, rudowłosi i czarnoskórzy też są chorzy,
Oczywiście nie są. Te cechy bowiem nie ograniczają ich funkcji życiowych w żaden sposób.
Cytat:Cytat:No zmyła się również dzięki monogamii. Samo wprowadzenie terapii, ograniczyłoby liczbę nosicieli, ale maksymalnie do kilku (2-3) procent. Tymczasem spadek był znacznie głębszy. Musiał zmienić się również behawior
W jakim przedziale czasowym zmienił się ten behavior? Mówimy tu o dekadach, a raczej o półwieczach.
No, to normalny przedział czasowy dla takich procesów.
Cytat:Dla porównania, wielka epidemia HIV/AIDS to lata 80-te. zaledwie 40 lat temu. Terapie powstrzymujące rozwój to połowa lat 90-tych, w pełni skutecznej terapii nadal nie ma. A mimo to właśnie w tym przedziale czasowym zaczyna się domaganie o homo-małżeństwa.
Istnienie formalnych hetero-małżeństw nie zahamowało w żaden sposób epidemii kiły, aż do połowy XX wieku. Co więcej, wzrost poziomu monogamii, co przełożyło się na zanik syfilisu, nastąpił równolegle do osłabienia tej instytucji w społeczeństwach Zachodu w drugiej połowie tego stulecia
Cytat:Czym innym to wytłumaczysz, jak nie zmianą behavioru?
Zmiana behawioru nie ma żadnego związku z formalizacją "małżeńską"
Cytat:Ty zdajesz sobie sprawę z tego, że jeszcze w latach 70-tych homoseksualizm w Niemczech był karalny?
Eeech i Wy chcecie Polaków pouczać w kwestii "praw" homosekualistów...
A jaką mogą mieć homoseksualiści pewność że za kilkanaście-kilkadziesiąt lat znów nie przełożycie tej wajchy w drugą strone? Naprawdę znacznie lepsze jest juz dla homoseksualistów społeczeństwo, w którym nikt sie ze swoimi upodobaniami seksualnymi nie obnosi i nikogo postronnego one w związku z tym nie interesują.
Cytat:Cytat:Cytat:A dla państwa lepsze jest społeczeństwo, w którym homoseksualiści zawierają małżeństwa, niż społeczeństwo, w którym homoseksualiści gromadzą się w promiskuitywnych subkulturach lub wyżywają swoje skłonności w saunach, klubach, dark-roomach i tego typu.
Czyli bert chciałby wprowadzić jakiś zakaz gromadzenia się homoseksualistów w promikuitywnych subkulturach, czy wyżywania się w saunach, klubach i darkromach? Przyznaje pilaster, że nie podejrzewał berta o taki zamordyzm![]()
Osoba bardziej wredna ode mnie insynuowałaby pilastrowi chęć przymusowej terapii konwersyjnej "chorych na homoseksualizm".
Mogłoby tak być, gdyby pilaster w jakikolwiek sposób zasugerował, że jest zwolennikiem takieo rozwiązania. Tymczasem pilaster zawsze deklarował coś zupełnie przeciwnego. Że przymus państwa wobec obywatela, także homoseksualnego, powinien być jak najbardziej ograniczony.
Zatem pilaster mógłby poprzeć przymusowa terapię homoseksualistów wyłącznie wtedy, gdyby spełnione były łącznie dwa warunki:
1. Homoseksualizm byłby chorobą zakaźną przenoszoną inną drogą (np kropelkową) niż kontakty seksualne.
2. Taka terapia byłaby skuteczna.
Ani jedno ani drugie nie jest spełnione.
Cytat:Nie chciałem Ci dawać minusa za insynuację zamordyzmu. Ale za kolejne nazwanie ich chorymi - leci.
Prowadzenie dyskusji za pomocą minusów jest domeną osobników z jednej strony ograniczonych intelektualnie, z drugiej zaś zdegenerowanych moralnie. Niech bert nie idzie tą drogą...
Cytat:Cytat:Dlatego, że "ilość" zależy nie od mężczyzn, tylko od kobiet. W modelu poligamicznym, czwarta czy piąta żona nie będzie miała więcej dzieci niż gdyby była żoną jedyną. <1> Co więcej powstaje presja na ograniczanie urodzeń chłopców. Bo córka raczej na pewno zapewni wnuki matce. Natomiast syn - niekoniecznie.<2> W rezultacie ilośc urodzeń, w tej samej sytuacji społeczno - ekonomicznej, rzecz jasna, w poligamii może być nawet mniejsza niż w modelu monogamicznym. <3>
<1> Dlaczego? Poza tym zostańmy przy koranicznych 4 żonach.
Dlatego że będzie miała dokładnie taką samą ilość zasobów, które może na to przeznaczyć - przede wszystkim czasu. Im bardziej rozwinięte i bogatsze społeczeństwo, tym te ograniczenia są silniejsze.
Cytat:<2> Ta "presja" może być uskuteczniana tylko przez aborcję. Bądź uśmiercanie męskich dzieci.Może się tak zdarzyć. Poza tym matka bedzie większą uwagę i środki (nawet nieświadomie) poświęcała córkom niż synom - oczywiście cały czas mowa o społeczeństwach na tym samym poziomie rozwoju cywilizacyjnego.
Cytat: Doświadczenia powojenne, kiedy populacja męska w stosunku do żeńskiej była radykalnie zredukowana, świadczą raczej przeciwnie:
Są nieadekwatne, bo różnice były szersze niż tylko model rodzinny. Z resztą wtedy nawet w Niemczech, gdzie te zaburzenie proporcji płci było chyba największe, nie powstała poligamia.

