pilaster napisał(a): Oczywiście nie są. Te cechy bowiem nie ograniczają ich funkcji życiowych w żaden sposób.
Spytaj leworęcznych o to, jak ciężko jest używać nożyczek dla "zdrowych" ludzi. O szansach czarnoskórego na uzyskanie kredytu nie wspominając.
Cytat:No, to normalny przedział czasowy dla takich procesów.
...
Dzięki, że to zauważyłeś. Teraz jeszcze tylko uznaj, że dla społeczności LGBT są te same zależności, tzn. zmiana nie następuje od razu, ale jest procesem ciągnącym się przez dekady. Albo półwiecza. I obecnie jesteśmy w środki takiego procesu.
Cytat:Istnienie formalnych hetero-małżeństw nie zahamowało w żaden sposób epidemii kiły, aż do połowy XX wieku.
Istnieją więc dwie możliwości:
- w połowie XX wieku gwałtownie wzrósł poziom monogamii, w przeciwieństwie do promiskuitywnych i de facto poligamicznych społeczeństw sprzed tego czasu
- wynaleziono penicylinę.
Jakoś pierwsza teoria nie pokrywa się z obiegową opinią na temat tzw. wolności seksualnej, no chyba żeby założyć, że w czasach wiktoriańskich ciurlano się gorzej, niż na Woodstocku i w klubach gejowskich.
Cytat:Co więcej, wzrost poziomu monogamii, co przełożyło się na zanik syfilisu, nastąpił równolegle do osłabienia tej instytucji w społeczeństwach Zachodu w drugiej połowie tego stulecia
Pytanie: jak obliczyłeś "wzrost poziomu monogamii"?
Jeżeli odpowiedź brzmi "ze zmniejszenia zarażeń kiłą i rzeżuchą", to posługujesz się circulus in demonstrando.
Cytat:Cytat:Czym innym to wytłumaczysz, jak nie zmianą behavioru?
Zmiana behawioru nie ma żadnego związku z formalizacją "małżeńską"
Jeżeli nie odpowiesz na pytanie "czym innym wytłumaczysz", to Twoja opinia nie ma wartości dla tej dyskusji.
Cytat:Eeech i Wy chcecie Polaków pouczać w kwestii "praw" homosekualistów...![]()
Primo, w latach 70-tych bert jeszcze w pielusze latał po polskiej ziemi, więc bez takich. Secundo, Niemcy też pouczają w kwestii antysemityzmu.
I nie ma w tym sprzeczności, choć jest pewna ironia historii. Jak zauważył pewien felietonista (którego nazwiska zapomniałem), Niemcy przed 1945 słynęli z tego, że zabijali miliony żydów. Po 1945 słyną raczej z tego, że budują rury pod autostradami, żeby ocalić żaby.
Cytat:A jaką mogą mieć homoseksualiści pewność że za kilkanaście-kilkadziesiąt lat znów nie przełożycie tej wajchy w drugą strone?
Trybunał konstytucyjny zaklepał.
Cytat:Naprawdę znacznie lepsze jest juz dla homoseksualistów społeczeństwo, w którym nikt sie ze swoimi upodobaniami seksualnymi nie obnosi i nikogo postronnego one w związku z tym nie interesują.
Widocznie homoseksualiści mają inne zdanie na ten temat. Swego czasu w US-Army obowiązywała dyrektywa "Don't ask, don't tell". Była to też powszechna praktyka w społeczeństwie. Najpierw społeczeństwo się jej pozbyło, a w 2010 - armia.
Cytat:Mogłoby tak być, gdyby pilaster w jakikolwiek sposób zasugerował, że jest zwolennikiem takieo rozwiązania. Tymczasem pilaster zawsze deklarował coś zupełnie przeciwnego. Że przymus państwa wobec obywatela, także homoseksualnego, powinien być jak najbardziej ograniczony.
Nie przypominam sobie, żebym gdziekolwiek promował przymus w sytuacjach porównywalnych. Nie ma znaku równości między widzeniem pozytywnych wartości "instytucjonalnej monogamii" i jakimiś próbami zakazu poligamii.
Cytat:Zatem pilaster mógłby poprzeć przymusowa terapię homoseksualistów wyłącznie wtedy, gdyby spełnione były łącznie dwa warunki:
1. Homoseksualizm byłby chorobą zakaźną przenoszoną inną drogą (np kropelkową) niż kontakty seksualne.
2. Taka terapia byłaby skuteczna.
Ani jedno ani drugie nie jest spełnione.
Osoba bardziej zgryźliwa mogłaby wywnioskować, że pilaster jest przeciwny terapii dla osób z nowotworem, lub pomocy ludziom z zespołem Downa, gdyż napisałeś powyżej "łącznie".
Cytat:Cytat:Nie chciałem Ci dawać minusa za insynuację zamordyzmu. Ale za kolejne nazwanie ich chorymi - leci.
Prowadzenie dyskusji za pomocą minusów jest domeną osobników z jednej strony ograniczonych intelektualnie, z drugiej zaś zdegenerowanych moralnie. Niech bert nie idzie tą drogą...![]()
Możemy dyskutować o tym, czy homoseksualizm jest chorobą osobno. Do tego czasu proszę Ciebie nadal, żebyś nie używał tego terminu jako adekwatnego dla osób homoseksualnych. Minus nie jest dyskusją, jest wyrażeniem dezaprobaty do takiego zrównywania.
Cytat:Cytat:<1> Dlaczego? Poza tym zostańmy przy koranicznych 4 żonach.Dlatego że będzie miała dokładnie taką samą ilość zasobów, które może na to przeznaczyć - przede wszystkim czasu. Im bardziej rozwinięte i bogatsze społeczeństwo, tym te ograniczenia są silniejsze.
Tylko wtedy, jeżeli zamożność jest związana z brakiem znaczących różnic majątkowych. Co jest rzadkością, nawet w komunizmach. Poligamia "klasyczna" naturalnie oznaczała, że osoba z czterema żonami jest co najmniej cztery razy zamożniejsza, niż osoba z jedną. Jeśli nie więcej.
Ba, poligamia jest bardziej wolnorynkowa, niż monogamia, gdyż pozwala bogatemu (ograniczmy się do modelu patrarchalnego) na zawieraniu tylu związków małżeńskich, na ile go stać. A kobietom - wybranie optymalnego zamożnego małżonka. W modelu monogamicznym "dobre partie" są zajęte już przez jedną żonę, a status kochanki to jednak nie to samo.
Cytat:Może się tak zdarzyć. Poza tym matka bedzie większą uwagę i środki (nawet nieświadomie) poświęcała córkom niż synom - oczywiście cały czas mowa o społeczeństwach na tym samym poziomie rozwoju cywilizacyjnego.
Mógłbym oponować, że w społeczeństwach tradycyjnie poligamicznych (Arabia, Chiny) tradycyjna rola mężczyzny była silniejsza, niż w społeczeństwach monogamicznych. Ba, w Chinach (w Indii ponoć też) do dziś stosuje się selektywną aborcję na korzyść chłopców właśnie. Ale niech będzie, teoretycznie możliwa jest odwrotna sytuacja, preferencja kobiet.
Tylko że to nijak nie ogranicza ilościowej rozrodczości społeczeństwa. Społeczeństwa wymierają raczej, jeżeli brak jest kobiet. Braki mężczyzn natura wyrównuje z nawiązką.
Cytat:Są nieadekwatne, bo różnice były szersze niż tylko model rodzinny. Z resztą wtedy nawet w Niemczech, gdzie te zaburzenie proporcji płci było chyba największe, nie powstała poligamia.
Nie od razu, nie mniej generacja 68 była spadkobiercami powojennych matek, które musiały sobie radzić. A czy ojcem takiego zbuntowanego nastolatka istotnie był zaginiony na froncie mąż z Wehrmachtu, oficer SS, sąsiad za kartki na mięso, polski robotnik przymusowy, amerykański Joe, czy pułk gwardzistów sowieckich, tego się dzieciom nie opowiadało.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

