Vanat napisał(a): 1. Czas - fizyczna wielkość służąca do chronologicznego uszeregowania zdarzeń (Encyklopedia powszechna PWN)Co to jest zdarzenie? Co to jest chronologiczne uszeregowanie zdarzeń? Stawiam, że zgodne z ich kolejnością zachodzenia w czasie. Definicja błędno-kołowa.
albo: Czas - skalarna (w klasycznym ujęciu) wielkość fizyczna określająca kolejność zdarzeń oraz odstępy między zdarzeniami zachodzącymi w tym samym miejscu (Wikipedia)
Vanat napisał(a): albo: Czas - nieprzerwany ciąg chwil, trwania, jedna z podstawowych (obok przestrzeni) form bytu materii. (Słownik języka polskiego PWN)Poetycka. A ponadto - co to jest chwila? Odcinek czasu? Zatem też błędno-kołowa.
Vanat napisał(a): albo: Czas - pojęcie pierwotne (niezdefiniowane) razem z przestrzenią tworzy czasoprzestrzeń (Mała Encyklopedia Powszechna PWN) - dodajmy że w tej samej encyklopedii o wolności nikt nie napisał, że to pojęcie "pierwotne" i jak najbardziej podejmuje się jego definicji, tak więc argument, że skoro nie da się zdefiniować czasu, to i wolności, upada.Nie upada, bo są definicje i definicje. Niektóre mają intuicyjnie przybliżyć pojęcie pierwotne, inne definiują pojęcia w oparciu o to, co już znamy/zaakceptowaliśmy. Fakt, że akurat pojęcie wolności Ci się nie podoba, ale inne pojęcia jednak Ci się podobają, chociaż występują z nimi te same problemy, sugeruje, że masz po prostu ideologiczne zacietrzewienie, a nie chcesz sensownie dyskutować.
Vanat napisał(a): Porównajmy to teraz do twojej definicji wolności: "wolność twojej pięści kończy się tam gdzie zaczyna się wolność mojego nosa". Jeśli zaakceptujemy tę definicję, to definicja czasu musiałaby wtedy brzmieć: "Czas kończy się tam, gdzie zaczyna się prawdziwa miłość".What?
Nie rozumiem, co napisałeś, i jakoś nawet nie bardzo chcę wnikać.
Vanat napisał(a): 2. Jeśli ktoś definiuje czas, jako "to, co mierzą zegary", to nie jest to, wbrew temu co sugerujesz, tautologiczna pętla tłumaczeń ignotum per ignotum (zegar to urządzenie do mierzenia czasu, a czas to to, co mierzą zegary)To, co napisałeś w nawiasie, dowodzi, że tak właśnie jest.
Vanat napisał(a): ponieważ zegary mają swoją jak najbardziej nie-poetycką definicję - zegar to taki układ fizyczny, dzięki któremu można wyznaczyć kolejność zdarzeń - np podstawowym zegarem jest ruch Ziemi wokół Słońca.Co to jest kolejność zdarzeń? Wkładasz milcząco w definicję jakiś koncept czasu. Przyjęcie takiej definicji wymaga przyjęcia, że zegary istnieją i robią to, czego od nich wymagamy, czyli mierzą upływ czasu. Bo po czym rozpoznajesz faktycznie, że ruch Ziemi wokół Słońca to zegar, bez odwoływania się do pojęcia czasu?
Vanat napisał(a): No a teraz powróćmy do meritum czyli wolności gospodarczej - co w takim razie jest zegarem wolności gospodarczej? Pytałem cię o to od początku, i cały czas nie potrafisz udzielić mi odpowiedzi. Podpowiadałem kilka potencjalnych zegarów, jakimi można by mierzyć czy pięść dotarła do nosa czy nie, ale uciekłeś od tych podpowiedzi w sofizmaty.Ale to już było. IEF jest niezłym "zegarem" wolności gospodarczej.
Vanat napisał(a): Zwróćmy uwagę, że twoja definicja wolności nawet w dosłownym ujęciu się nie sprawdza, bo wtedy sportowy mecz bokserski byłby przykładem braku wolności - pięści zawodników często lądują na nosach rywali, a jednak nikt o zdrowych zmysłach nie powie, że zawodnik, który oberwał, staje się nagle zniewolony (choć kto wie o co ci chodziło, może właśnie o to?).Bokserzy zgodzili się na wzajemne bicie po nosach, zatem non sequitur.
Vanat napisał(a): Kryteria jakich oczekuję są bardzo proste: Definicja musi pozwolić mi zrozumieć intencje jej twórcy, a co za tym idzie pozwolić na samodzielną ocenę, czy konkretne zjawisko wchodzi w zakres tak definiowanego pojęcia, czy nie.Sporo porządnych definicji nie spełnia tego kryterium. Jakie intencje miał twórca definicji dużych liczb kardynalnych? Potrafisz samodzielnie oceniać, które liczby kardynalne są duże, a które nie? Czy w takim razie definicja dużych liczb kardynalnych jest do dupy?
Vanat napisał(a): Z twojej definicji wolności nic nie wynika i dopóki nie określisz jak rozumieć "pięść", "nos" itp. nie potrafię jej zastosować ani do zbadania czy w danym wypadku mamy do czynienia z wolnością lub jej brakiem, ani (jeśli wolność jest bytem skalowalnym) czy jest jej (wolności) więcej czy mniej.Już kilka stron ten wątek ma i już udowodniłeś, że żadne tłumaczenia nic nie dadzą, bo masz swojego chochoła. Czy jeśli Cię zwiążę i zamknę w piwnicy, to masz mniej, czy więcej wolności, w porównaniu ze stanem niezwiązania i niezamknięcia w piwnicy? Tu odpowiedź jest prosta i każdy doskonale wie o co jest pytany. Ale im bardziej skomplikowane sytuacje, tym trudniej ocenić zmiany w "ilości" wolności. Z fizycznymi zegarami też tego nie unikniesz. Twój przykład z ruchem Ziemi dookoła Słońca - jak odmierzyć nim kolejność zdarzeń: zjadłem śniadanie, a potem kolację? To może jednak to nie jest zegar, bo jednak kolejności (pewnych) zdarzeń nie potrafi odmierzyć?
Prawie 3 miesiące Ci zajęło myślenie nad odpowiedzią, a i tak nic ciekawego z tego nie wyszło

