Gawain napisał(a): Tylko zwróć uwagę, że to nie jest w sporej części przypadków "pozwalanie sobie". To się dzieje na zasadzie automatyzacji reakcji. Wydajny system neurochemiczny włącza System I i co na to poradzić. To jak z kichnięciem - nie powstrzymasz za bardzo ani zbyt często. Kojarzysz Dr Jekylla i Mr Hyde'a? Albo Wokulskiego? To są przykłady nie tyle dualizmu ludzkiej natury, co sposobów wykorzystywania obu systemów. Jeżeli rozpisać po Zakotowemu na osi zachowania ekstremalne, stawiając na jednym końcu Spocka, a na drugim Hyde'a, to się okaże, że wyjdzie dla ogółu ludzkości jakaś krzywa dzwonowa. Inna sprawa, że System II jest o wiele bardziej energożerny i wymagający wysiłku, więc spora część go zwyczajnie nie używa. A przynajmniej nie używa go do analizy tylko do optymalizacji zachowania, aby kara za zachowania durne ich nie dosięgnęła. Co jest optymalne z biologicznego punktu widzenia, jednak nie przekłada się na wzrost jakości życia.Sama automatyzacja wcale nie musi być czymś złym, pod warunkiem, że właśnie nie wpływa negatywnie na jakość naszego życia. To tak jak z psami, które automatycznie reagują stresem na fajerwerki. Co wtedy robi mądry właściciel? Zamienia negatywny automatyzm (stres) na pozytywny automatyzm (obojętność, radość), wbudowując psu pozytywne skojarzenie przysmak + fajerwerki.
Tak naprawdę większość naszych zachowań działa jak automat, chodzimy automatycznie, jemy automatycznie, automatycznie sięgamy po telefon itd. I dopiero wtedy powinniśmy się zacząć tym martwić, kiedy któryś z tych automatyzmów nam szkodzi. Nałogowe sięganie po słodycze, papierosy, alkohol może być takim przykładem.

