Mam nadzieje ze wychodze juz powoli z wirusa niewiemczego ale chyba nie koronowirusa, ktorego zlapalem na Kubie i ktory przetrzepal mnie zupelnie niezle ( stad wieksza aktywnosc na forum ).
Dalej lekko zataczam sie chodzac a z koordynacja ruchow tez nie za dobrze, ale kaszel ustapil gdy sie nie ruszam i goraczka tez, powodz z nosa wystepuje tylko okresowo - jednym slowem prawie nirwana.
Mysle ze byla to normalna grypa, tylko w jakiejs lagodniejszej formie bo ostatnia jaka przezywalem trwala duzo dluzej i z duzo wyzsza goraczka.
W Ontario mielismy 3 potwierdzone przypadki koronowisrusa ale jedna dziewczyna miala tal slabe objawy ze od razu ja do domu puscili, a chinskie malzenstwo ktore wrocilo z Wuhan chyba juz wyzdrowialo. W BC jest chyba tez pare przypadkow ( duza spolecznosc chinska ), ale nic o nich nie wiem.
Trzeba przyznac ze po doswiadczeniach z SARS duzo rzeczy sie zmienilo, wszedzie sa pojemniki z zelem do rak, a poziom higieny ktory zawsze byl wysoki jeszcze bardziej wzrosl. Nasza rodzina ma wlasne metody zwalczania zakazen wirusowych - lampa ultrafioletowa w pokoju chodzaca kilka godzin dziennie, ja izoluje sie od reszty rodziny w mojej "norze potwora", do kibelka tylko w masce i po umyciu rak zelem, tak zeby jak najmniej narazac innych no i zwekszona dawka witamicy C,D, ( ktora i tak bierzemy codziennie ) oraz rutinoskorbinu / rutiny.
Normalne przeziebienia zalatwiamy w 3 dni to bylo cos duzo bardziej zlosliwego.
Dalej lekko zataczam sie chodzac a z koordynacja ruchow tez nie za dobrze, ale kaszel ustapil gdy sie nie ruszam i goraczka tez, powodz z nosa wystepuje tylko okresowo - jednym slowem prawie nirwana.

Mysle ze byla to normalna grypa, tylko w jakiejs lagodniejszej formie bo ostatnia jaka przezywalem trwala duzo dluzej i z duzo wyzsza goraczka.
W Ontario mielismy 3 potwierdzone przypadki koronowisrusa ale jedna dziewczyna miala tal slabe objawy ze od razu ja do domu puscili, a chinskie malzenstwo ktore wrocilo z Wuhan chyba juz wyzdrowialo. W BC jest chyba tez pare przypadkow ( duza spolecznosc chinska ), ale nic o nich nie wiem.
Trzeba przyznac ze po doswiadczeniach z SARS duzo rzeczy sie zmienilo, wszedzie sa pojemniki z zelem do rak, a poziom higieny ktory zawsze byl wysoki jeszcze bardziej wzrosl. Nasza rodzina ma wlasne metody zwalczania zakazen wirusowych - lampa ultrafioletowa w pokoju chodzaca kilka godzin dziennie, ja izoluje sie od reszty rodziny w mojej "norze potwora", do kibelka tylko w masce i po umyciu rak zelem, tak zeby jak najmniej narazac innych no i zwekszona dawka witamicy C,D, ( ktora i tak bierzemy codziennie ) oraz rutinoskorbinu / rutiny.
Normalne przeziebienia zalatwiamy w 3 dni to bylo cos duzo bardziej zlosliwego.

