DziadBorowy napisał(a): Ano właśnie. Jak porównuje się poziom życia Polaka z Norwegiem czy też Niemcem to różnica jest oczywiście ogromna.
Po swojej okolicy widzę, że spora część ludzi żyje już na takim poziomie, że Niemiec raczej by nie narzekał. Jedyne co się rzuca w oczy to nasz "hasiok". Nie ma takiej estetycznej spójności i są zagłębia gdzie jednak jest obskurnie.
Cytat:Ale wystarczy porównać to jak żył przeciętny Polak w latach 90, gdzie bieda była niesamowita a jak żyje teraz to jednak widać, że Balcerowicz miał rację i w ciągu jednego pokolenia zrobiliśmy olbrzymi skok.
Jestem z Polski G, były PGR. I ja na własne oczy widzę, jak kolosalny skok się dokonał. Z obszaru gdzie bogacze mieli auta, PKSy się rozlatywały, drogi to były asfaltowe koleiny, mnóstwo małorolnych ciułało z dnia na dzień, rozdupcony był przemysł okoliczny a kuń i krowa to nie był ekstremalnie rzadki widok moja zabita dechami wiocha jest obstawiona autami, Golfami i Audicami, ale jednak. Sprzęt rolniczy jest takiej klasy, że Niemcy by się nie powstydzili, narąbane jest marketów i lokali usługowych, w zasadzie to nie trzeba wyjeżdżać nigdzie, żeby porządne zakupy zrobić i załatwić najpilniejsze sprawy. W zasadzie tylko na drogi jeszcze można sarkać, ale tylko dlatego, że remonty wolno idą...
Cytat: Jeżeli dalej utrzymany byłby ten trend w połowie kolejnego pokolenia dogonilibyśmy Włochy a pod koniec kolejnego pokolenia moglibyśmy myśleć o gonieniu tych bogatszych państw Europy.
Szybciej. Technologia pozwala nadrabiać czas i zmniejszać koszty. W jakich makrosektorach jesteśmy za Europą? Ano tylko w ekonomicznych i to niektórych. W infrastrukturalnych gonimy, jak tak dalej pójdzie to w kilka lat pod względem dróg przegonimy UK i dobijemy do średniej UE. Energetyka kuleje, ale gdy prosumentyzm powiąże się z bateriami i kondensatorami, tanimi i wydajnymi to każdy będzie kichał na prąd z sieci, bo się nie będzie opłacał. Już to widać po firmach, które w solary inwestują, żeby sobie oszczędzić na produkcji. Ba nawet pomysły małych reaktorów atomowych muszą się opłacać skoro są brane pod uwagę. Dla Polski przeskok był wielkim wysiłkiem. A taka Ukraina już będzie miała dużo lżej, tylko z tego względu, że durny smartfon z internetem podnosi poziom życia i daje niesamowite możliwości, za jakie daliby się posiekać ludzie w latach 90. Komfort życia na Zachodzie już osiągamy i raczej prędzej niż później osiągniemy go w pełni.
Cytat:Problem w tym, że sporo ludzi uwierzyło demagogom, którzy mówią - możecie żyć jak na tym bogatym zachodzie tu i teraz. Więc jak tak dalej pójdzie zatrzymamy się na poziomie Grecji po kryzysie.
Bo się da. Tylko nie za 500+.
Cytat:A tak wracając do 500+ to pewnie przed jego wprowadzeniem sporo rodziców miało ciężko. Ale jeszcze bardziej ciężko mieli ludzie w podobnej sytuacji we wspomnianych latach 90. Więc ponownie nie da się tu zestawić "Balcerowicz kłamał" vs "500+ działa".
![[Obrazek: 87820453_791353964703958_656281031147939...e=5EBB365F]](https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/87820453_791353964703958_6562810311479394304_n.png?_nc_cat=102&_nc_sid=1480c5&efg=eyJpIjoidCJ9&_nc_ohc=ZjyucB0xKWoAX8YBirR&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=73338f43ee1b3acb6dc96cb6f74510f1&oe=5EBB365F)
I zwiększenie przychodów wcale nie podnosi poziomu życia tylko poziom konsumpcji. Ludzie dalej nie mają łazienek, mimo, że roczne 500+ na jedno dziecko spokojnie by załatwiło jedną wypasioną albo dwie podstawowe i to z szambem i robocizną Zenka Złotejrączki. A są tacy co mają i 5x500+ i przed programem ani oni ani dzieci ich z głodu i zimna nie marły. Co się zatem dzieje, że taki podstawowy poziom nie idzie w górę? Ano zostają frukty przeżarte. Po prostu. Wychodzi kilka paczek fajek więcej, parę piw, zalać golfa, balanga po 20-tym i hajsu ni ma. Nawet samowystarczalni finansowo ludzie z reguły konsumują więcej jakichś właśnie pierdół, a szczątkowa liczba populacji faktycznie wsadza ten hajs w dzieci.
Cytat:No i ostatnia sprawa, w ciągu jednego pokolenia zmienił się jednak standard "godnego życia". W latach 90 było to coś w stylu "kolorowy telewizor i wczasy u rodziny na wsi" obecnie bliżej mu do "własne mieszkanie i wakacje w Chorwacji".
A w dodatku własne auto. I to niekoniecznie jakiś szrot, ale coś za kilka-kilkanaście-kilkadziesiąt tysi. W Polsce naprawdę żyje się dobrze. Mam porównanie z opowieściami Ukraińców czy Rumunów. Na własne oczy widziałem Słowację, która jest pod tym względem trochę za nami. Fakt, nie ma u nas ordnungu i chałup za półmiliona jak w Niemczech, ale obszary biedy i autodestrukcji kurczą się do enklaw, polskich no-go-zones jakichś. Jak już lubelskie wsie zaczynają wyglądać dobrze, to tam gdzie było lepiej chyba też ten poziom rośnie.
Sebastian Flak

