Nic więcej im nie pozostaje. On jest nikim. Tak jak jego prezio jest nikim.
Tłumaczyć czy rozumiecie?
Ktoś miał dotrzeć do dokumentów świadczących, że pierwszy przypadek miał miejsce 17 listopada 2019 lub wcześniej. Do tej pory uważano, że wystąpił w grudniu. Prawdopodobnym jest, że zachorowania miały miejsce dużo wcześniej niż w listopadzie.
W grudniu wiedziano o ponad 260 przypadkach. W styczniu już ponad 380. Władze twierdziły, że w pierwszej połowie stycznia było ich kilkadziesiąt...
Pamiętam jak w styczniu czytałem wywiad na onecie z jakimś gościem, który cieszył się (było to chyba w okolicach zamykania miast), że Chiny wyciągnęły wnioski z SARS i zdają obecnie egzamin. Już wtedy, gdy to czytałem parsknąłem śmiechem, bo od kilku tygodni pojawiały się informacje, że coś się dzieje, ale władze chińskie zatajają skalę. Nie wiem skąd się bierze taka naiwność u wykształconych ludzi.
PS O, znalazłem ten wywiad.
Cytat:Gospodarka w czasach zarazy
Ostatnią grupą wyzwań stojących przed polskimi władzami w związku z epidemią są działania długofalowe. Niestety może się okazać, że odpływ wywołany przez koronawirusa uwidoczni nam wszystkim, które części naszego państwa funkcjonują de facto bez przysłowiowych majtek ukrywając ten fakt przez opinią publiczną pod falami dobrej koniunktury. Nasza polityka zdrowotna jest jednym z najbardziej oczywistych podejrzanych ale niewiele mniej zasadne wątpliwości można mieć wobec szeroko pojętej polityki publicznej stawiającej bieżące transfery nad wydatkami wzmacniającymi, zdolności do działania w sytuacjach kryzysowych.
To, że wykonujemy tak mało testów na koronawirusa jest pośrednio pochodną niedoinwestowania naszej nauki.
Wnioski z epidemii powinny więc być po pierwsze bezpośrednie, skutkujące szybkim a zarazem znaczącym (ok. 2% -3% PKB) zwiększeniem wydatków na ochronę zdrowia uzupełnionym o działania prowadzące do jeszcze większego (ok. 30%) wzrostu liczby pracujących w kraju lekarzy i pielęgniarek oraz dokapitalizowania (sprzęt medyczny i rezerwy materiałowe) szpitali i innych placówek składających się na system. Po drugie muszą to też być wnioski pośrednie, dzięki którym państwo zda sobie sprawę z własnych deficytów obniżających jego zdolność do realnego działania w sytuacjach kryzysowych. Siłę poszczególnych państw w obliczu epidemii (lecz także innych klęsk żywiołowych, wojny czy kryzysów gospodarczych) różnicuje to co robią one w normalnych czasach. Czy budują one w tym czasie realne zdolności innowacyjne, organizacyjne, sprzętowe i infrastrukturalne, czy też raczej wolą każdą nowo zarobioną złotówkę czy dolara wydać na bieżącą konsumpcję tej czy innej grupy społecznej.
Błędem byłoby gdybyśmy czasu zarazy nie wykorzystali do tego rodzaju refleksji nad stanem naszego państwa, zwłaszcza, że pandemia – jak każdy kryzys – wiązać się prawdopodobnie będzie z wieloma nowymi możliwościami do zagospodarowania w systemie światowym. Zyskają przede wszystkim te państwa, które prawidłowo zidentyfikują wywołane przez nią zmiany, a w szczególności przeobrażenia którym – na dobre i złe dla Polski – ulegną międzynarodowe łańcuchy wartości. Kraje, które najlepiej przeszły przez epidemię od strony humanitarnej i gospodarczej przyciągną zapewne większą uwagę inwestorów, zainteresowanych innym rozłożeniem ryzyka własnej działalności. Nie bez szans będą jednak także państwa ciężko dotknięte kryzysem, o ile wyciągną one wnioski z własnych słabości i odpowiedzą na nie zdecydowanymi reformami. Najgorsze co mogłoby się nam przydarzyć to bierność i szybki powrót do status quo ante gdy już epidemia ustąpi. Czy tym razem będzie inaczej?
Autor: Maciej Bukowski, Wydział Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego
Tłumaczyć czy rozumiecie?
Ktoś miał dotrzeć do dokumentów świadczących, że pierwszy przypadek miał miejsce 17 listopada 2019 lub wcześniej. Do tej pory uważano, że wystąpił w grudniu. Prawdopodobnym jest, że zachorowania miały miejsce dużo wcześniej niż w listopadzie.
W grudniu wiedziano o ponad 260 przypadkach. W styczniu już ponad 380. Władze twierdziły, że w pierwszej połowie stycznia było ich kilkadziesiąt...
Pamiętam jak w styczniu czytałem wywiad na onecie z jakimś gościem, który cieszył się (było to chyba w okolicach zamykania miast), że Chiny wyciągnęły wnioski z SARS i zdają obecnie egzamin. Już wtedy, gdy to czytałem parsknąłem śmiechem, bo od kilku tygodni pojawiały się informacje, że coś się dzieje, ale władze chińskie zatajają skalę. Nie wiem skąd się bierze taka naiwność u wykształconych ludzi.
Cytat:Coronavirus: China’s first confirmed Covid-19 case traced back to November 17
According to the government data seen by the Post, a 55 year-old from Hubei province could have been the first person to have contracted Covid-19 on November 17.
By the final day of 2019, the number of confirmed cases had risen to 266, On the first day of 2020 it stood at 381.
Previous reports said that although doctors in the city collected samples from suspected cases in late December, they could not confirm their findings because they were bogged down by bureaucracy, such as having to get approval from the Chinese Centre for Disease Control and Prevention, which could take days. They were also ordered not to disclose any information about the new disease to the public.
As late as January 11, Wuhan’s health authorities were still claiming there were just 41 confirmed cases.
PS O, znalazłem ten wywiad.
Cytat:Odizolowanie ponad 10 milionów ludzi od świata, napływające informacje o kolejnych przypadkach zarażeń i kolejnych zgonach. Czy koronawirus z Wuhan powinien wywoływać globalną panikę?
Nie powinien wywoływać paniki, ale powinien wywołać szybką reakcję władz. I tak właśnie się stało – widać, że decydenci odrobili lekcję z 2002 roku i zareagowali bardzo szybko.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

