Robiłem w UK w domu starców i powiem tak. Będzie masakra. W pewnym wieku większość Brytyjczyków ląduje w domach opieki. Na piętrze około 1/3 jest niepełnosprawna. Para opiekunów robi na piętrze razem cięższe przypadki a osobno lżejsze. Ścielą też wszystkie łóżka rano. Nie są przypisani do pięter, w różne dni mogą robić na różnych. Z higieną, dezynfekcją, rękawiczkami, itp. bywa różnie. "Stara szkoła" ma zwykle w dupie, młodzi różnie. Sprzątacze robią cały dom. Kupa pracowników to wschodnia Europa, ludzie którzy nigdy nie mają biegunki i prawie nigdy przeziębienia, grypy i podobnych symptomów, po których nie powinni przychodzić do pracy. Wnioski do wyciągnięcia.
No i niepokoją te powtórne zarażenia. Bo to znaczy, że szczwany plan "80% przechoruje i się uodporni" można o kant dupy rozbić.
No i niepokoją te powtórne zarażenia. Bo to znaczy, że szczwany plan "80% przechoruje i się uodporni" można o kant dupy rozbić.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

