Hmm..
https://tenpoznan.pl/kornik-przez-rynek-...-procesja/
"Okazało się, jednak, że to wcale nie była procesja. jak wyjaśnia ks. Grzegorz Zbączyniak, proboszcz parafii pw. Wszystkich Świętych w Kórniku, on po prostu wyszedł z Najświętszym Sakramentem, a wierni, którzy zapewne przypadkowo znajdowali się w pobliżu, poszli za nim."
Normalnie w tym miejscu bym zakończył, zwłaszcza że do wpisów minotaurusa mam raczej dystans, ale... jakoś nie pasuje mi to wyjaśnienie. Ksiądz sobie tak wyszedł. Z Najświętszym Sakramentem. Bo tak lubi sobie spacerować z monstrancją, a ministrant to tak dla towarzystwa był. A tych 30 ludzi to wszystko "przypadkowi przechodnie"... przypadkowo byli w tym miejscu w czasie, jak normalnie wierzący są na drogach krzyżowych, a niewierzący na piątkowym grillu.
Z drugiej strony tych ludzi było istotnie góra 30-stu (a ograniczenia państwowe są od 50+). I procesja w plenerze to - z tego co się słyszy o różnych sytuacjach ryzyka - mniejsze zagrożenie, niż przebywanie w zamkniętym budynku kościelnym. W sumie więc ksiądz ani prawa nie przekroczył, ani trudno mówić o stwarzaniu zagrożenia. No chyba że dla ruchu drogowego. A ten "postronny obywatel" na przystanku to był za szybą, więc mu raczej nic nie grozi.
https://tenpoznan.pl/kornik-przez-rynek-...-procesja/
"Okazało się, jednak, że to wcale nie była procesja. jak wyjaśnia ks. Grzegorz Zbączyniak, proboszcz parafii pw. Wszystkich Świętych w Kórniku, on po prostu wyszedł z Najświętszym Sakramentem, a wierni, którzy zapewne przypadkowo znajdowali się w pobliżu, poszli za nim."
Normalnie w tym miejscu bym zakończył, zwłaszcza że do wpisów minotaurusa mam raczej dystans, ale... jakoś nie pasuje mi to wyjaśnienie. Ksiądz sobie tak wyszedł. Z Najświętszym Sakramentem. Bo tak lubi sobie spacerować z monstrancją, a ministrant to tak dla towarzystwa był. A tych 30 ludzi to wszystko "przypadkowi przechodnie"... przypadkowo byli w tym miejscu w czasie, jak normalnie wierzący są na drogach krzyżowych, a niewierzący na piątkowym grillu.
Z drugiej strony tych ludzi było istotnie góra 30-stu (a ograniczenia państwowe są od 50+). I procesja w plenerze to - z tego co się słyszy o różnych sytuacjach ryzyka - mniejsze zagrożenie, niż przebywanie w zamkniętym budynku kościelnym. W sumie więc ksiądz ani prawa nie przekroczył, ani trudno mówić o stwarzaniu zagrożenia. No chyba że dla ruchu drogowego. A ten "postronny obywatel" na przystanku to był za szybą, więc mu raczej nic nie grozi.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

