Wron NIEmiecki napisał(a): A potem będzie PiSdziec jak w 1929. I to jest najgorsze, bo cholera wie jakie oszołomy dorwą sie do władzy.
Jeśli mielibyśmy oceniać po giełdzie, to już jest piździec.
kmat napisał(a): Mam złe przeczucia względem tego, czy ocieplenie wyhamuje epidemię.
Też na razie nie jestem przekonany. Trzeba patrzeć po innych regionach jak to tam przebiega. W Australii zacznie się ocieplać, w Brazylii jak będzie, Ekwadorze wystrzeliło mocno.
Dwa Litry Wody napisał(a): Żarłak
Cytat:W optymistycznym wariancie epidemia zacznie wygasać po świętach.A jeśli tam po 56 dniach raczej nie wygasa, to dlaczego miałaby wygasać u nas po 40?
Dlatego napisałem, że jest to wariant optymistyczny. W Chinach tak to wyglądało, we Włoszech pojawiają się sygnały, że następuje spowolnienie przyrostu, i u nas w końcu musi wyhamować. I tak jak przedmówcy zwrócili uwagę, rząd RP szybciej podjął decyzję o blokadzie kraju (u nas po przypadkach w kilku miejscach, a w Niemczech dopiero gdy pojawił się przypadek w każdym czy prawie każdym powiecie). Dodatkowo, blokada Niemiec nastąpiła dopiero po 1,5 miesiącu od pierwszego przypadku. W Polsce po 1,5 tygodnia. Do tego widać, że przyrost nie jest bardzo duży.
Cytat:Jeżeli optymistycznie założymy, że liczba zarażonych osób będzie w Polsce przyrastać codziennie średnio o 15%, to do świąt będziemy mieli ok. 12 000 osób z wykrytym COVID19, zaś w wariancie nieco mniej optymistycznym (np. dzienny przyrost 20%) będziemy podbijać pod 30 000.
Tak.
W przeliczeniu na 1 mln mieszkańców u nas przyrasta wolniej niż w Niemczech w tym samym czasie licząc od dnia z 100 przypadkiem.
Aktualnie przyrasta 18-26% i jest to zakres w miarę stabilny od kilku dni. Ale nie można brać go za rzeczywisty z uwagi na małą ilość testów, laboratoria, które nie nadążają (stąd wahania). Kolejną niewiadomą są nieznane ogniska zakażeń, które co chwila pojawiają się w miejscach niespodziewanych. Większość wykrytych dotyczy osób, które miały kontakt z poprzednio wykrytymi.
Trzeba też zdawać sobie sprawę, że jeśli dzisiaj na przykład podają, że jest około 740 przypadków, to będzie to wynik z sprzed kilkunastu albo nawet kilkudziesięciu godzin, a więc już na tę chwilę nieaktualny, no ale tak wygląda raportowanie i podliczanie wyników.
Jeśli otrzemy się o wariant optymistyczny, to przy obecnym trendzie dajmy 20%, wyhamowaniu nowych zakażeń z uwagi na ograniczony kontakt, to może uda się zatrzymać na około 5-7 tysiącach w szczycie. Zależy kiedy zacznie zwalniać.
PS Blokada kraju jaką rząd zarządził była kluczowa, pewnie spanikowali, bo zdali sobie sprawę, że są w czarnej dupie, a wariantu nawet Niemieckiego Polska nie przetrwa. Z tego co widać, jeśli temu wirusowi da się odpowiednią ilość czasu, a więc około miesiąca, to następuje kumulacja zarażeń, nad którą traci się kontrolę. Tak było w Chinach, we Włoszech, w Iranie, w Hiszpanii, Francji, Niemczech, Wlk.Brytanii czy USA. Jeśli zacznie się działać zaraz od pojawienia się pierwszego przypadku, to krzywa przyrostu jest mniejsza np. Japonia. Jeśli wprowadzi się dodatkowe ograniczenia i środki to ma się pełną kontrolę np. Singapur, Tajwan, Korea (Korea jest o tyle niefortunna, że tam wystąpił przypadek nosiciela, który za jednym razem zaraził ponad setkę osób).
Wrzucam z onetu na przyszłość.
Cytat:19:31
Wyższe temperatury w połączeniu z agresywnymi restrykcjami mogą ograniczyć pandemię, jednak nie oznacza to, że koronawirus nie wróci – ostrzegają jednocześnie cytowani przez dziennik "New York Times" eksperci.
19:31
Naukowcy z Massachusetts Institute of Technology (MIT) uważają, że w społeczeństwach żyjących w cieplejszym klimacie koronawirus rozprzestrzenia się wolniej. Według nich najwięcej zakażeń SARS-CoV-2 pojawiło się w regionach o temperaturze między 3 a 17 st. C.
No zobaczymy.
Aha. Napisałem wcześniej, że w Australii się ociepla. No, na odwrót. Oziębia się, bo tam jest jesień. Tylko co to za jesień. ; )
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

