@Adam M. niby to tak może się ciągnąć. Niektórzy nie maja nic, inni jak normalna grypa, min. 14 dni przy szpitalnych pobytach, a skrajne przypadki dłużej.
Ale od jakich wartości zaczyna się ten pesymizm, bo nie napisałeś? Skoro uznajemy, że ~9 tys. to są dla ciebie wersje optymistyczne, to co najmniej ile wynoszą pesymistyczne?
Najbardziej martwi wciąż mała liczba testów, a zamiast nich wprowadzanie większych ograniczeń poruszania się. Te ograniczenia nic nie dadzą, jeśli nie będzie wiadomo gdzie jest wirus.
Dwa Litry Wody napisał(a): Żarłak
Pożyjemy-zobaczymy. Póki co, ja jednak pozwolę sobie pozostać pesymistą.
Ale od jakich wartości zaczyna się ten pesymizm, bo nie napisałeś? Skoro uznajemy, że ~9 tys. to są dla ciebie wersje optymistyczne, to co najmniej ile wynoszą pesymistyczne?
Najbardziej martwi wciąż mała liczba testów, a zamiast nich wprowadzanie większych ograniczeń poruszania się. Te ograniczenia nic nie dadzą, jeśli nie będzie wiadomo gdzie jest wirus.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

