Vanat napisał(a): Jeśli więc Ż zwiąże V (lub go zabija) to po prostu uzyska pełna kontrolę nad całym światem, w który wcześniej V mógł ingerować poza wolą Ż. Równocześnie możliwości kontroli jaką nad światem sprawował V maleją do zera. Suma wolności pozostaje stała.Z tego, co napisałeś, wynika, że wolność jest wprost proporcjonalna do własności. Jeżeli mamy dwóch braci bliźniaków na bezludnej wyspie, to nawet jeśli nie wyznaczą żadnych granic, każdy z nich ma praktycznie w przybliżeniu pół wyspy - ponieważ obaj mają taką samą "moc", czasem jeden podbierze jakiś pożądany zasób drugiemu, czasem drugi pierwszemu, z takim samym prawdopodobieństwem. "Suma wolności" pozostaje ta sama, chyba że zwiększy się lub zmniejszy ich... wyspa.
Wolność w tym ujęciu to możliwość korzystania z jakichś zasobów - niekoniecznie zresztą materialnych, ale takie najłatwiej opisać i policzyć. "Suma wolności", niezależnie od sposobu jej podziału, zwiększa się więc razem z... PKB, bo to oznacza więcej zasobów, z których można korzystać.
Chociaż również jestem zdania, że wolność i własność są nierozerwalnie związane, to całkowite utożsamienie tych pojęć, jak ci się przypadkiem zrobiło, jest jednak trochę niezgodne z ich powszechnym rozumieniem. Nie wiedziałem, że jesteś aż tak skrajnym ultralibertasem.

