Żarłak napisał(a): Nie, nie. Nie 650 dziennie. 13.03 marca rzeczywiście było coś ponad 650 testów. Ale to się zmienia. Wczoraj przekroczono 3,3 tys./dobę.
W pierszym poście tematu są statystyki.
Dobra dobra, przeoczyłem. Weźmy te statystyki i policzmy. W największy dzienny "przyrost" był dotychczas 24.03: 152 nowe przypadki. Tego dnia wykonano też 2798 testów. Oznacza to, że gdyby równomiernie badać wszystkie kontakty wszystkich tych osób, testów starczyłoby na 18 kontaktów na łebka. W innych dniach sprawdzałem na wyrywki, wychodziły proporcje od 20-30, mniej więcej. To nie jest mało, ale nie imponuje też specjalnie, nie zostawia też rezerw dla przyjezdnych. Jeżeli choroba rozwija się od 4 do 14 dni to łatwo przekroczyć nawet setkę kontaktów.
Policzmy teraz inaczej. Jeżeli choroba rozwija się, średnio 9 dni, to wtedy należy przeliczyć liczbę kontaktów na liczbę zachorowań wcześniejszych. Weźmy znowu nasz 24.03, 2798 testów, ale w przeliczeniu na liczbę (nowych) zachorowań 15.03: 21+. Wychodzi wtedy 133 testy "na łebka". Nawet gdyby zamiast 9 dni wziąć minimalną datę 4 dni, to ciągle proporcja jest 42 testy "na łebka"*. Ten, przyznaję, mocno uproszczony rachunek pokazuje, że w warunkach rosnącej liczby zachorowań i ograniczonej ilości testów taktyka "zarządzamy kwarantannę i czekamy na pierwsze symptomy" ma sens. Oczywiście pod warunkiem, że kwarantanna jest skuteczna.
(*EDIT: czyli ponad dwa razy więcej, niż przy testowaniu natychmiastowym)
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

