Sofeicz napisał(a): Nawet Stevie Wonder widzi, że z powodu najazdu niewidocznej armii, nasłanej przez Pachamammę, paradygmaty cywilizacyjne drżą w posadach.
Globalizacja, wieczny wzrost, wolny handel, offsourcing przemysłowy, postrzegane dotąd, jak powietrze, idą do lamusa.
To tzw, punkt bifurkacji, który może przeorać wszystko, co znamy.
A czy epidemia hiszpanki sto lat temu ruszyła z posad bryłę świata? A to była naprawdę poważna epidemia, na którą umarło jakieś 5% ludności świata. Gdzie tu porównanie do tego obecnego... trochę podrasowanego przeziębienia? Umrze że trzysta milionów ludzi, to pogadamy. To, że tak niegroźna epidemia wywołuje w nas tak duże wrażenie, pokazuje tylko, jak świetnie działa i medycyna, i organizacja państwa w porównaniu z ubiegłym wiekiem, a także jak bardzo nam się w dupach poprzewracało od dobrobytu.

