Lampart napisał(a): Ból to nieprzyjemne odczucie, dlatego. Jeżeli zakwasy są przyjemne to nie jest to nieprzyjemne odczucie, a ewentualnie satysfakcja z nieprzyjemnego odczucia. Czyli nieprzyjemność i przyjemność. Przyjemność wywołuje myśl "ale weszło w muły dobry trening", a nie same zakwasy. Jak poliżesz cytrynę, a za chwilę zjesz łyżeczkę cukru to nie znaczy to ani ze cytryna jest słodka ani, że kwaśne to słodkie.Nie, ja mam na myśli to, że zakwasy same w sobie sprawiają mi często przyjemność, nie myślę "ale weszło w muły dobry trening", a nawet jeśli zdarzaja mi się takie przyjemności bardziej intelektualne, to wtedy to też nie odbywa się sekwencyjnie, tylko symultanicznie

Ale mam pytanie do Ciebie, skoro tak się upierasz przy tym zrównywaniu bólu i nieprzyjemności. Czy według Ciebie ból wyklucza przyjemność? Np. powiedzmy, że jesz sobie pyszne ciastko, a w tym czasie lekko pobolewa Cię noga, to odzuwasz nieprzyjemność? Czy naprawdę każdy jeden ból odbiera Ci przyjemność? Ciekawi mnie to, bo na mnie większość takich bólowych odczuć nie robi żadnego wrażenia. Może jesteś osobą nieprzeciętnie wrażliwą na ból?

