https://www.facebook.com/148321203527312...799500438/
Rewelacja, ciekawe czy nie fake, wrzucam linki do badań.
https://aillarionov.livejournal.com/1169...RIxa6QsUCU
https://www.sciencemag.org/news/2020/03/...oronavirus
Cytat:
Moi drodzy, myślę, że Was pozytywnie zaskoczę wieściami na temat COVID-19. Zwróćcie proszę uwagę na obrazek poniżej. Mapa pokazuje wskaźnik zgonów na koronawirusa per 100 tys. mieszkańców w poszczególnych regionach Niemiec. We Wschodnich Niemczech śmiertelność jest na poziomie 1.09, a w Zachodnich 3.53. Co prawda w Berlinie 2.31, ale w Berlinie mieszka dużo ludzi z zachodnich landów i obcokrajowców. W Zachodnich Niemczech jest większy poziom życia i trochę lepszy poziom medycyny i szpitali, więc teoretycznie niekorzystnie sytuacja ze zgonami powinna wyglądać w byłym NRD, a nie w RFN. Tymczasem jest odwrotnie. A wiecie dlaczego? Otóż wszyscy mieszkańcy NRD, podobnie jak mieszkańcy krajów byłego układu warszawskiego i ZSRR, byli poddawani obowiązkowemu szczepieniu BCG na gruźlice. Mieszkańcy RFN nie mieli problemów z gruźlicą, więc u nich nie było masowej wakcynacji ludności. Szczepionka na gruźlicę w tym przypadku jest kluczowa, ponieważ prątka gruźlicy, podobnie jak koronawirus, najczęściej atakuje płuca.
Inne porównanie: Portugalia i Hiszpania. Ten sam klimat, ten sam region, ta sama dieta i podobny styl życia. W Hiszpanii wskaźnik śmiertelności 124 osoby na jeden milion mieszkańców, a w Portugalii 10 osób. Czyli 12 razy niższy. I w Portugalii, i w Hiszpanii robi się zbyt mało testów, żeby wyłonić wszystkich zainfekowanych, ale nawet śmiertelność liczona jako propocja ilości zgonów do ilości zainfekowanych (potwierdzonych testami) też różni się drastycznie: w Hiszpanii to 8.0%, we Włoszech to 10.8%, a w Portugalii 1.9%. Wirusolodzy WHO mówią o tym, że ilość faktycznie zainfekowanych jest co najmniej 5 razy większa od oficjalnej. Jeśli te wskaźniki pomnożymy przez 5, to otrzymujemy, że we Włoszech umiera około 2% chorych, w Hiszpanii - 1.6%, a w Portugalii 0.4%. Skąd ta różnica? We Włoszech ludzie byli szczepieni na gruźlicę selektywnie, w Hiszpanii ta szczepionka też przestała obowiązywać w 1981. Portugalia szczepiła wszystkich obowiązkowo do 2017 roku, czyli 36 lat dłużej, niż Hiszpania. Feel the difference.
Przykład z innego kontynentu. W Ekwadorze, gdzie nie ma obowiązku szczepienia na gruźlicę, wskaźnik śmiertelności 2.72 osoby na milion mieszkańców. W Peru, gdzie szczepienie na gruźlice obowiązuje od 1945 roku, śmiertelność na poziomie 0.49, a w Kolumbii, gdzie szczepią wszystkich od 1960 roku, śmiertelność 0.12.
Co to oznacza dla Ciebie, drogi przyjacielu? Otóż to, że jeśli urodziłeś się na terytorium Wschodniej i Centralnej Europy i, jak wszyscy w tym regionie, byłeś szczepiony w dzieciństwie na gruźlicę, to możesz teoretycznie czuć się bezpieczniej. Wymieniam poniżej kraje, gdzie nie ma obowiązkowego szczepienia na gruźlicę: Wielka Brytania, USA, Kanada, Francja, Niemcy, Belgia, Holandia, Dania, Norwegia, Włochy, Luksemburg, Hiszpania, Słowenia, Szwajcaria, Australia, Izrael. Z dużym prawdopodobieństwem tam będzie masakra. W Czechach, Polsce, na Węgrzech, Białorusi czy Ukrainie przebieg choroby powinien być teoretycznie o wiele łagodniejszy. Jeśli do tego dołożymy przestrzeganie kwarantanny i zasad higieny to mamy ogromne szanse żeby wyjść z tego obronną ręką. Dla zainteresowanych wrzucam w komentarzu dwa linki źródłowe: jeden po angielsku, drugi po rosyjsku.
Rewelacja, ciekawe czy nie fake, wrzucam linki do badań.
https://aillarionov.livejournal.com/1169...RIxa6QsUCU
https://www.sciencemag.org/news/2020/03/...oronavirus
Sebastian Flak

