Cholera, głupia sprawa, ale jednym z ograniczeń, jakie należałoby po rozmrożeniu gospodarki jest zakaz chodzenia do kościoła. Póki epidemia nie wygaśnie, to to będzie jedno z największych zagrożeń w grupie wysokiego ryzyka.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

