Pomału.
Po pierwsze, Majdan to jest logistyka, od TojTojów zaczynając. W Kijowie te TojToje załatwiło kilku zbuntowanych oligarchów, którzy nie chcieli skończyć jak Chodorkowski, kiedy Ukrainę połknie Federacja Rosyjska. W polskich warunkach takiego bata na milionerów nie ma, więc logistykę musiałoby robić jakieś pospolite ruszenie drobnych przedsiębiorców. Już to widzę, jak się coś takiego zbiera do kupy i potem w tej kupie skutecznie działa.
Po drugie, jak Trump uzna Kaczyńskiemu tego jego przydudasa, to reszta świata też uzna. Skoro nie ma problemu z uznaniem Łukaszenki. Kaczyński musi zagwarantować Trumpowi tylko jedno: że będzie trzymał Polskę za pysk i dławił wszelkie niepokoje - obojętną metodą, byle skutecznie. Bo po trzecie...
Popatrzcie w końcu na mapę. Ukraina to jest taka twierdza, której Putin nie dał rady wziąć szturmem; musi ją oblegać. Jak dosyłać posiłki do twierdzy? Morzem Czarnym się nie da, bo Krym szachuje ruchy, a i Erdogan jest ostatnio taki jakiś samodzielny. Z Rumunii się nie da, bo Rumunia ma za miedzą Mołdawię z Naddniestrzem i ruską armią, bodaj czternastą. Z Węgier się nie da, bo Orban zabije śmiechem. Przez Białoruś też się nie da, bo Baćka spryciarz trzyma równy dystans od Wschodu i Zachodu, i robi z siebie mediatora.
Proste? Proste. Ktokolwiek wywoła w Polsce rozruchy po wirusie, to go Ruskie na rękach będą nosili. Pytanie, jak dalece Kaczyński i jego ludzie dają się inspirować takim znajomym, o których Putin wie, że ich przez pośredników opłaca.
Po pierwsze, Majdan to jest logistyka, od TojTojów zaczynając. W Kijowie te TojToje załatwiło kilku zbuntowanych oligarchów, którzy nie chcieli skończyć jak Chodorkowski, kiedy Ukrainę połknie Federacja Rosyjska. W polskich warunkach takiego bata na milionerów nie ma, więc logistykę musiałoby robić jakieś pospolite ruszenie drobnych przedsiębiorców. Już to widzę, jak się coś takiego zbiera do kupy i potem w tej kupie skutecznie działa.
Po drugie, jak Trump uzna Kaczyńskiemu tego jego przydudasa, to reszta świata też uzna. Skoro nie ma problemu z uznaniem Łukaszenki. Kaczyński musi zagwarantować Trumpowi tylko jedno: że będzie trzymał Polskę za pysk i dławił wszelkie niepokoje - obojętną metodą, byle skutecznie. Bo po trzecie...
Popatrzcie w końcu na mapę. Ukraina to jest taka twierdza, której Putin nie dał rady wziąć szturmem; musi ją oblegać. Jak dosyłać posiłki do twierdzy? Morzem Czarnym się nie da, bo Krym szachuje ruchy, a i Erdogan jest ostatnio taki jakiś samodzielny. Z Rumunii się nie da, bo Rumunia ma za miedzą Mołdawię z Naddniestrzem i ruską armią, bodaj czternastą. Z Węgier się nie da, bo Orban zabije śmiechem. Przez Białoruś też się nie da, bo Baćka spryciarz trzyma równy dystans od Wschodu i Zachodu, i robi z siebie mediatora.
Proste? Proste. Ktokolwiek wywoła w Polsce rozruchy po wirusie, to go Ruskie na rękach będą nosili. Pytanie, jak dalece Kaczyński i jego ludzie dają się inspirować takim znajomym, o których Putin wie, że ich przez pośredników opłaca.
