ErgoProxy napisał(a): Czy ktoś rozumie to coś? Bo jest strasznie bełkotliwe i trudno wyłowić z tego myśl główną. Ja tu widzę dwie możliwości: że albo Gladiatorowi mózg zrogowaciał pod wpływem środowiska, w jakim się obraca na co dzień - czyli że jest zaburzony - albo Gladiator obawia się, że jak wyłoży rzecz klarownie, to mu LGBT zrobi jesień średniowiecza - czyli że jest tchórzem śmierdzącym. W obu przypadkach powinien albo coś ze sobą zrobić, albo się zatkać - dla dobra idei, których chce być ambasadorem. Nie sprowadzam tu niczego do jakichś personalnych przepychanek; nic osobistego. Bo uważam, że idee, które Gladiator kompromituje swoim zachowaniem, nie muszą być bezwartościowe, nawet jako propozycje tylko do dyskusji, a nie od razu do wdrożenia. Dyskusja jest dobra. Ale Gladiator musi umieć wyartykułować swoje myśli po ludzku. Albo przysłać kogoś innego, z kim będzie się dało porozmawiać jak z człowiekiem.Wybacz, ale pouczanie Putina, jak powinien prowadzić swoje dezinformacyjne kampanie nie ma sensu. Tak krawiec kraje, jak mu materii staje. Ropa tanieje, więc ryzyko jest raczej takie, że Putina przestanie być stać na ludzi pokroju Gladiatora, a nie, że zacznie być stać na ludzi potrafiących się wysłowić po polsku.
Druga sprawa – w tej kampanii nie chodzi o to, żeby merytorycznie i racjonalnie bronić jakiejś „idei”. Żadnej „idei” bowiem nie ma. Jest tylko tresura społeczeństw, aby pojęcia się odpowiednio kojarzyły i budziły określoną reakcję emocjonalną. Taka pojęciowa zupa, jaką nam tutaj Gladiator nalewa sprawdza się w tym względzie.
