żeniec napisał(a):???Vanat napisał(a): Tak więc dobrowolności nie zmierzy żaden analizujący przepisy wskaźnik, arbitralnie wyznaczony przez żadną fundację.Jak zwykle pomijasz, że "zachodzenie dobrowolności" jakoś dziwnie z pewnymi przepisami koreluje, a z niektórymi koreluje... negatywnie.
Więc jest jakikolwiek przepis, który który koreluje pozytywnie z dobrowolnością?
Nawet nakazywanie dobrowolności byłoby sprzeczne z idea dobrowolności.
Jedyne co może korelować z dobrowolnością to brak przepisów.
żeniec napisał(a):Gra o władzę jest grą o sumie zerowej. Zwracałem Ci na to uwagę wielokrotnie i za każdym razem to ignorujesz. Udajesz głupiego lub masz złą wolę. A nie, jest jeszcze trzecia możliwość - definiujesz wolność inaczej niż ja, czyli nie poprzez władzę. No to ja nieustannie pytam jaka jest, w takim razie, ta twoja definicja inna niż poprzez władzę, a ty nieustannie odpowiadasz, że sam fakt, że o to pytam dowodzi mojej głupoty i złej woli...Vanat napisał(a): Nie nie zwiększyła się. (...)Zwiększyła się, bo gra nie jest o sumie zerowej. Zwracano ci na to uwagę wielokrotnie i za każdym razem to ignorujesz. Udajesz głupiego lub masz złą wolę.
żeniec napisał(a): Powinniśmy się spodziewać wątku o tym, że pojęcie własności nie ma sensu?Jeśli zaczniesz się upierać, że najlepsza definicją własności jest: "moja własność zaczyna się tam, gdzie kończy się twoja własność", ale kategorycznie odmówisz podania po czym poznam co jest jeszcze moje, a co już twoje (bo przecież czasu też nie da się zdefiniować), ale stwierdzisz równocześnie, że "gra o własność" nie jest grą o sumie zerowej i można zmierzyć jakimś wskaźnikiem czy przybywa jej, czy ubywa, jedynie z tytułu zmiany przepisów, to oczywiście tak rozumiana własność "nie ma sensu".
żeniec napisał(a): No bo jeśli posiadam młotek i mogę się nim posługiwać zgodnie ze swoją wolą i wybije nim szybę sąsiada to co?
Posiadasz młotek i robisz z nim co zechcesz, ale nie posiadasz szyby i nie możesz zrobić z nią niczego (przynajmniej wbrew woli jej właściciela).
Wolność twojego dysponowania młotkiem jest ograniczona wolnością twojego dysponowania bytami, które mógłbyś tym młotkiem potraktować.
Czy tak rozumiana własność straciła sens?
I teraz pytanie: jakie uwarunkowania prawne dysponowania młotkami i szybami sprawia, że wolność dysponowania młotkiem i szybą przestaje być grą o sumie zerowej?
żeniec napisał(a): Ani pojęcie wolności, ani własności, nie funkcjonuje w próżni. Konflikty są nieuniknione (pojęcie własności i prawa własności zdaje się właśnie służą jako narzędzie do rozstrzygania konfliktów), i nieostrości granic nie unikniesz.Nie mam pojęcia co niby z tej uwagi wynika.
Jeśli upierasz się, że "wolność gospodarczą" da się zmierzyć, to wybacz, ale musisz znaleźć jakiś sposób by ową nieostrość granic obejść.
I każdy kto ją mierzy jakoś ją obchodzi.
I obchodzi ją ścieżką, która będzie zgodna z jego świadomymi (lub nie) ideologicznymi założeniami.
żeniec napisał(a): Tłumaczenia były, ale (udajesz, że) ich nie rozumiesz, a inne ignorujesz (jak np. uwagi o nie-zerowości sumy gry).
No a ja tłumaczyłem, (z obrazowymi przykładami) że jest to gra o sumie zerowej, ale (udajesz że) ich nie rozumiesz albo ignorujesz.
żeniec napisał(a): Wygląda na to, że pilaster zaraził cię memem "wiadome siły stworzyły wskaźnik X, by podmiot Y wyszedł dobrze"
Twórca "Wskaźnika wolności gospodarczej" (IEF) - Fundacja Heritage, nie jest instytutem badawczo naukowym, ale instytucją powołaną w celu promowania pewnych bardzo konkretnych wartości (ma to wpisane w statut). Jak sobie wyobrażasz, by jej działania mogły promować coś sprzecznego z owymi wartościami?
Jak sobie wyobrażasz, by owe działania mogły promować cokolwiek, co byłoby sprzeczne z interesami jej donatorów? Gdyby tak było, to donatorzy cofnęliby dotacje a Fundacja przestała istnieć.
A w wypadku wskaźników tworzonych w środowiskach uniwersyteckich uwarunkowania takie nie występują, bo uniwersytety nie maja w statut wpisane, że "Kuba ma wypaść dobrze". Fakt, że wypada dobrze, w połączeniu z wysokim poziomem ucieczek z Kuby, można co najwyżej pokazać jako argument, na słabość tych wskaźników.


