DziadBorowy napisał(a): Czytałem wywiad z polskim lekarzem pierwszego kontaktu. Twierdził, że miesięcznie miał około 30, głównie starszych pacjentów, których w trybie pilnym kierował do szpitala, bo ich stan był na tyle poważny, że mógł zagrażać życiu, głównie były to kwestie kardiologiczne i pulmonologiczne. Lekarz ten twierdzi, że od początku epidemii tych wizyt po prostu nie ma. Ludzie się boją i siedzą w domu licząc, że jakoś to przechorują. Bo raczej nie jest tak, że przestali chorować na inne choroby.
A wiesz, że czytałem podobną wiadomość z Niemiec. Od początku pandemii liczba zgłoszeń chorób sercowych zmniejszyła się znacznie. Niestety, nie odnajduję tego linka, ale widocznie strach przez "zbytecznymi" zabiegami jest obecny także w krajach z fukcjonującą służbą zdrowia. A konkretnie, strach przed zarażeniem się czy to w przychodni, czy to w szpitalu.
Cytat:Kolejki oczywiście były zawsze. Problem w tym, że obecnie spora część diagnostyki jak i zabiegów zwyczajnie stoi. Zatem jeżeli jakaś służba zdrowia w normalnym trybie była niewydolna to obecnie jest jeszcze bardziej niewydolna niż była. I ludzie przez to będą umierać - w liczbie w jakiś tam sposób proporcjonalnej do tej dodatkowej niewydolności.
Ten wniosek jest co najmniej przedwczesny. Po pierwsze, ta wspomniana anec-data nic nie mówi o (potencjalnej?) śmiertelności tych 30 osób miesięcznie. To znaczy, ilu z nich wróciło ze szpitala "z tarczą, a nie na tarczy". Ale po drugie, co ważniejsze, jest tak zwana kwestia "chorób towarzyszących". Osoba chora na serce lub płuca może szacować tak:
- z tą chorobą (sercową lub płucową) mam 50% szans dożyć do końca roku
- w normalnych czasach idąc do szpitala moje szanse rosną do 80%
- jeżeli dodatkowo zarażę się koroną, to te szanse lecą w dół na jakieś 20%, nawet w szpitalu.
Być może ta osoba się myli, ale jakbyś słyszał z mediów 24h/d, że umierają głównie osoby z innymi choróbskami, to byś się 10x zastanowił. A o tym, że ludzie zarażają się koroną w szpitalach, też chyba słyszałeś.
Cytat:Tak więc,mimo iż ja tam nie wiem jaka jest obecnie narracja i nie do końca rozumiem po co zamieściłeś te wstawki o "pseudo-wirusie" czy "chińskiej-grypie"
W tym wątku piszą też osoby jak Gladiator, Smok czy freeman, ostrzegający przed zgubnymi skutkami "siania paniki". Nawet jeżeli nie wliczam Ciebie do tej grupy, to ta część wypowiedzi była skierowana do ogółu czytelników, także z tej strony.
Cytat:ale fakt, że wirus jest groźny nie powoduje w magiczny sposób, że inne choroby groźne być przestają. Wirus uderza w wydajność służby zdrowia w każdym kraju - zatem jak pisałem zmierzenie nadwyżki zgonów w tym roku i porównanie ich z latami poprzednimi wcale nie wskazuje na realną liczbę zgonów wywołanych przez koronowirusa.
O ile pamiętam w poprzednich latach nie ogłaszano globalnego lock-downu przy epidemiach grypy. A chyba nie będziesz twierdził, że te wszystkie środki zmierzające do zahamowania koronowirusa nie pływają na inne wirusy. Czy bakterie. Jeżeli już to śmiertelność z lat poprzednich należy porównywać w krajach ze strategią DN. Ale tu chyba tylko jeszcze Białoruś się załapuje. Ewentualnie kraje ze strategią zbliżoną do DN się nadają.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

