ErgoProxy napisał(a): Bo już chyba od Torquemady tak jest w Europie, że po raptownej zmianie ustroju, w danym kraju robi się taki burdel thermidoriański, że lud sam z siebie nieledwie Boga prosi o tyrana, który by wziął za mordę wszystkich i wszystko.Tylko że w Polsce od raptownej zmiany ustroju do objęcia władzy przez Kaczor-baszę upłynęło ćwierć wieku. I trochę się w kraju pozmieniało. W większości na lepsze i na stabilniejsze. Mieliśmy, co przecież w postkomunistycznym burdelu thermidoriańskim się nie zdarza – dwie kadencje jednej partii u władzy. A wódz owej partii wprost odmówił robienia czystek po poprzednim obozie, gdy mu to sugerowano.
Cytat:I co najgorsze, z historii wynika, że taka tyrania jest per saldo dobra dla rządzonychMoże być dobra, jeśli rzeczywiście tyran wyciąga z anarchii. A nie, jeśli w tę anarchię wciąga. Polska pisowska to stan permanentnego kryzysu konstytucyjnego, permanentnej wojny z jakimś wyimaginowanym wrogiem zewnętrznym lub wewnętrznym i coraz głębszą niepewnością dotyczącą stanu prawnego.
Cytat:No to thermidor się kończyA jakie były przejawy tegoż thermidoru po 2007 roku?
Cytat:wschodzi nam Słoneczko Kaczorbasza. Można było wpaść gorzej?Zawsze może być gorzej, zawsze może być lepiej. Jeśli kaczyzm ma przyniejść Polsce coś dobrego, to nie jako „wzięcie za mordę po chaosie thermidoru”, tylko jako Secher Nbiw, który pierdolnie tak widowiskowo, że już nigdy się nowy Bóg-Imperator Polakom nie zamarzy.
