lumberjack napisał(a): No chuj, nie ma rozwiązania idealnego, ale ja bym zaryzykował.
No i przeczysz sam sobie. Dzisiaj popierasz dyktaturę, a wcześniej jej nie popierałeś. Popierasz, bo ryzykujesz nie wiedząc jakiego konia obstawiasz. To się nie wypieraj, że nie popierasz.
lumberjack napisał(a): Wprowadzenie minarchizmu z małą porcją socjalizmu w postaci państwowej policji, wojska, praworządnego sądownictwa i pomocy społecznej/zdrowotnej dla ludzi ciężko chorych/poszkodowanych po wypadkach byłoby dla naszego państwa zajebistym detoksem i zachętą dla obcego kapitału do ulokowania u nas kupy, a nawet wielgachnego kupska inwestycji i piniendzy.
To w końcu wolisz dyktaturę czy sprawną demokrację?
Cytat:Tylko dyktator musiałby naprawdę trzymać fason. W tym też jest zajebisty problem, bo każdy potencjalny tyran będzie czuł pokusę skorzystania z ogromu władzy do własnych celów. Mądry tyran rozumiałbym, że w jego interesie własnym leży to, żeby mieć zdrowy, bogaty i pracowity lud. Jednak jakimś dziwnym trafem większość dyktatorów tak rządzi, że prowadzi lud do biedy.
Prowadzą lud do biedy, bo to wystarcza do ich trwania. Prowadząc w odwrotnym kierunku po czasie przestaliby być dyktatorami.
lumberjack napisał(a): Ale nie widzę innej możliwości. Demokracje zawsze będą ustrojami sprzyjającymi politykom populistycznym obiecującym ludziom pincetplusy i inne darmowe służby zdrowia i edukacje obciążając przedsiębiorców coraz wyższymi ZUSami i innymi podatkami.
To jest esencja ustroju demokratycznego.
Owszem, wynika to z definicji demokracji. Populizm jest tak głupi jak głupie i przyzwalające jest społeczeństwo. Sam populizm nie jest zjawiskiem pejoratywnym per se. Mądre demokracje wymagają wykształconego i zaangażowanego społeczeństwa. Mądre dyktatury wąskiego grona posłusznych elit. Każde ma swoje minusy. Głównym minusem dyktatur jest sztywność nomenklatury i jej ograniczony zbiór, czego przeciwieństwo oferuje demokracja. Minusem demokracji jest bezwład, który również może dotyczyć dyktatury. Więc trzeba brać pod uwagę to, co oferuje większe perspektywy, a te z kolei, uwarunkowane są celami. Cele są ważne. W teorii, każdy ustrój ma dawać szansę przetrwania populacji. W praktyce demokracja daje więcej szans wszystkim dając możliwość włączenia w proces decyzyjny. Działanie inkluzywne w dyktaturze jest zagrożeniem dla władzy, dlatego zawsze będzie rugowane. Co się z tym wiąże, cele pewnych grup nie będą realizowane, co nie znaczy że w demokracji byłyby, ale też ona nie wyklucza ich definitywnie.
Ale jest jeszcze coś kulturowego, co może wchodzić w grę w przypadku Polski. To może później napiszę.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

