ZaKotem napisał(a): natomiast dyktatura musi.Właściwie nie musi. Tylko niegówniana dyktatura nie będzie stabilna. Wytworzy tą szeroką grupę w miarę zamożnych ludzi, którzy będą chcieli mieć wpływ na władzę. I albo dyktatura ich zaorze - stanie się gówniana, albo im tę władzę odda - przestanie być dyktaturą. Trudno zresztą nie zauważyć, że dokumentnie wszystkie oświecone dyktatury z korwinowskich czytanek przeszły taką ewolucję i skończyły jako stabilne demokracje. Tylko Singapur ciągle ma pewne cechy autorytaryzmu, ale to jednak jest ustrój naprawdę daleki od autokracji.
Tu w sumie trudno się nie zadziwić, jak Korwinowi, ponoć tak inteligentnemu jak Doda, umknęła taka oczywistość. Może on jednak głupi jest?
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

