Rodica napisał(a): Baptoste:
Cytat:No to niech spadnie, natura człowieka jest taka, że lepiej mieć niż nie mieć i nawet jeśli na początku roku dostanie w pracy nędzną podwyżkę w wysokości 200 zł, która nie pokryje inflacji to i tak słusznie stwierdzi, że lepiej mieć niż nie mieć.Jest to niewątpliwie argument, trafiający do przekonania każdego zwolennika PIS.
Lepiej mieć niż nie mieć. To nie jest natuta ludzka tylko natura pisowca.
Skąd się więc wzięlo kilkadziesiąt procent frajerów myślących inaczej?
Cytat:[Realia są takie, że żadna opcja w Polsce nie tknie nawet 500 plus. No bo niby kto miałby to zrobić? KO, razemowcy, PSL? Mogą co najwyżej dokonać jakiejś kosmetycznej zmiany, tylko w ramach pokazowego spektaklu aby podkreślić „naszość”. Tak dla zasady, aby program nie był w stu procentach pozostałością po PiS. Tylko Konfederacja opowiada się za zniesieniem programu, ale to tylko deklaracja, w praktyce i tak nie sądzę aby go ruszyli, prędzej by się o takie coś pożarli i rozpadli. Jako ugrupowanie opozycyjne bez szans na zwycięstwo nie muszą się jednak obawiać realności takiego dylematu i stąd deklarować mogą wszystko.To było do przewidzenia,
Mam wrażenie, że utożsamiasz antyPIS z anty500 plus. Oczywiście na takim postrzeganiu rzeczywistości najbardziej zależy nikomu innemu jak właśnie PiS i dlatego od lat głoszą, że są jedynym gwarantem istnienia tegoż programu. Tymczasem opozycja to socjaliści z lewicy, to PSL, który też wpisuje się w nurt tzw. solidaryzmu społecznego czy wreszcie koniunkturalna i nie ukierunkowana na określony nurt KO.
Gdyby ich wyborcom (zarówno przekonanym jak i obecnym w ramach perspektywicznego targetu) bardzo zależało na likwidacji programu to wszem i wobec byłoby to głośno powtarzane. Tymczasem sytuacja jest taka jak z PiS i UE.
Pogadać na Unię trzeba, bo takie są nastroje i żale, ale na tym się kończy, bo są inne powody, które należy uwzględnić i w tejże UE trwać.
Na pewno części zwolenników opozycji może na likwidacji 500 plus silnie zależeć, ale inni albo mają to w dupie albo wręcz im się podoba, bo rachunek jest taki, że ich sytuacja życiowa sprawia, że są tegoż programu beneficjentami a nie fundatorami. Do tego wiedzą, że likwidacja programu nie poskutkuje fajnym hokus pokus czary mary powodującym, że nagle budżet domowy nie ucierpi i miłościwie panujący natychmiast tak obniżą podatki, że tenże beneficjent za chwilę znowu ujrzy 500, 1000 lub 1500 zł (zależy ile pobiera) ale już z innego źródła. Co innego niechęć do danej polityki, a co innego naiwność życiowa.
Pamiętaj, że nie każdy wkłada tyle samo do państwowej kasy i nie każdy tyle samo jej otrzymuje, dlatego ile przypadków tyle indywidualnych rachunków.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
