Cytat:W przykładzie pisze tylko tyle, że ktoś na stronie zbiórkowej chciał zebrać hajs na komputer z drukarką i został shejtowany. Przy liczbie tzw. "dejów" czyli współczesnych nieskrępowanych sępów finansowych reakcja niezbyt dziwi. Zwłaszcza, że często wspomagający ludzie są wykorzystywani metodą na "horom curke".Mamy zatem dwa elementy:
1) Hejt z powodu podejrzenia domniemanej próby oszustwa na grupie co do zasady przeznaczonej do pomocy (a więc prośba padła we właściwym miejscu).
Hejt, który poszedł w ciemno nie dlatego, że próba oszustwa została dowiedziona/uargumentowana, lecz dlatego, że komuś coś się skojarzyło, komuś zagrały pewne emocje w głowie.
Niechęć do pomagania komuś materialnie w ciemno jest zrozumiała. Stąd część osób preferuje pomoc poprzez wyspecjalizowane fundacje, które dysponują możliwością weryfikacji potrzebujących. Można zatem ze względu na własną ostrożność nie pomagać w ciemno, ale na tym należało poprzestać zamiast walić takim hejtem.
Nazwa grupy do czegoś zobowiązuje, np. do tego aby w razie wątpliwości zweryfikować osobiście daną rodzinę i jej potrzeby? Może porozmawiać czy danej osobie zależy na narzędziu, choćby tanim, używanym, ale umożliwiającym naukę czy może zależy na nowym, drogim sprzęcie, który można zostawić w lombardzie?
Można?-można, ale trzeba wyjść poza wspomniane w artykule zasmakowywanie się altruizmem na pokaz i wobec podobnych sobie osób.
2) Charakter hejtu, który nie był związany z domniemanym oszustwem jako takim tylko sytuacją życiową osoby proszącej o pomocy-tzn.sytuacją niezamożnej osoby wielodzietnej.
Warto też wspomnieć, że wbrew temu co piszesz, w artykule nigdzie nie padają słowa sugerujące oczekiwania pieniężne, tylko sprzętowe. W dobie koronawirusa i elearningu zapotrzebowanie na sprzęt komputerowy znacznie wzrosło.
I teraz pytanie-czy człowiek rzekomo na poziomie, który zamierza udzielać się na grupie pomocowej powinien charakteryzować się takimi cechami jak chamstwo, znieczulica, rzucanie pomówieniami bez pokrycia? W ramach mojego procesu socjalizacyjnego uczono mnie inaczej.
Cytat:Ja tam nie wnikam w wewnętrzne poczucia ludzi jeżeli tylko ich działania przynoszą korzyści ogółowi. Co zmienia czy dają z poczuciem bycia Humanitarystą prze wielkie H czy dlatego, że tak się przyzwyczaili? Z mojego punktu widzenia próżne rozważania.Ale to ty stawiasz ciężar dyskusji tam gdzie go od początku nie było. To truizm, że kilogram pierza waży tyle samo co kilogram cegły, ale mowa była o czym innym, a zatem rozważanie próżne ale tylko wtedy gdy oceniamy czy złotówka buraka i prostaka ma taką samą wartość co złotówka osoby o cechach odmiennych. Ale ja takiej dyskusji nie prowadzę.
Dwa Litry Wody napisał(a): W takim razie zupełnie zrozumiałe jest że serduszkowcy wolą swoje zadufanie kupować po 2 PLN na WOŚPie niż po 100 000 PLN na „Się pomaga”. Nie rozumiem tylko dlaczego tak mierzi to Baptiste? Czyżbyś zazdrościł, że za to by poczuć się filantropem musisz płacić więcej?
A od kiedy to się lubi zwyczajnych dupków? Tym bardziej gdy wykorzystują swoją postawę do tego aby mieć moralną podstawę do wylewania pomyj na innych ludzi?
W pracy też nigdy nie lubiłem gdy jakiś leń wykonał ułamek porządnej roboty i na tej podstawie chełpił się i wytykał innym jak pracują. Normalka.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
