Ciekawą rzecz widać w tym badaniu Kantaru. Trzaskowski nie zagroził Hołowni, ale w zasadzie odwojował wszystko, co Kidawa straciła na rzecz Kosiniaka. Tu nasuwa się pytanie, kto do tego Kosiniaka właściwie przepłynął.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

