ZaKotem napisał
Tak.
Dowodzi to, że ma sporo do "zarządzania" i musi się wykazać. W konserwatywnym (czytaj normalnym) modelu matka nie jest tak rozdarta między swoja naturą, a narzuconym sztucznie sposobem życia. (patrz przykładowy link powyżej)
Ów rzeczony nastolatek, tudzież każdy inny po przeczytaniu tej definicji zapewne chwyci ją w lot i zrozumie co trzeba. Obawiam się jedynie, że dojrzewający młodzian nie zrozumie tylko, dlaczego jemu nie wolno, a "im" wolno...
Cytat:To by było nawet logiczne, bo umiejętność przekazywania pracy innym to czynnik decydujący o skuteczności przywódcy. Samo zostanie wielodzietnym ojcem to dla mężczyzny niewielki wysiłek. Ja tylko pytam, czy umiejętność zarządzania zasobami ludzkimi własnej żony czyni z człowieka dobrego ojca i czy dzieci takiego ojca odnoszą sukces ewolucyjny.
Tak.
Cytat:Toż ja jako pracodawca też bym wolał zatrudniać ojca dziesięciorga dzieci, niż matkę dziesięciorga dzieci. Dla faktów wszystko jest dobrze. Ale to dowodzi tylko tego, że mężczyznom w "konserwatywnym" modelu jest łatwiej.
Dowodzi to, że ma sporo do "zarządzania" i musi się wykazać. W konserwatywnym (czytaj normalnym) modelu matka nie jest tak rozdarta między swoja naturą, a narzuconym sztucznie sposobem życia. (patrz przykładowy link powyżej)
Cytat:To jest molestacja. Natomiast seksizm to nadawanie różnych praw różnym płciom. Jeśli ktoś uważa, że dziewczyny wolno "flirtować" (tak na prawicy określa się molestowanie), a chłopców flirtować nie wypada, to jest seksistą. Jeśli ktoś uważa, że odwrotnie, to też jest seksistą. Seksistą natomiast nie jest ktoś, kto sprzeciwia się wszelkiemu molestowaniu, jak również ten, kto przyzwala na wszelkie molestowanie - jeśli ktoś flirtuje dziewuchy, ale też nie ma nic przeciwko temu, żeby go flirtował bokser z wielkim czarnym kutangiem, to też seksistą nie jest.Wielki soczysto zielony honorowy lajk ode mnie i to w złotej obwódce za autentyczną zgrabność wypowiedzi!
Ów rzeczony nastolatek, tudzież każdy inny po przeczytaniu tej definicji zapewne chwyci ją w lot i zrozumie co trzeba. Obawiam się jedynie, że dojrzewający młodzian nie zrozumie tylko, dlaczego jemu nie wolno, a "im" wolno...

