Gladiator napisał(a): Przy okazji słynnych transpłciowych i nachalnych polipoprawnie reklam maszynek do golenia P&G, znalazłem na Youtube taki komentarz odnośnie reklamy. Jakiś nastolatek w USA (wspominał o szkole) opisuje jak z kolegami biegł po treningu w samych spodenkach do domu. Siedzącą przed domem starsza kobieta zaśmiała się i krzyknęła za nimi coś w stylu - ale ładne ciałka. Chłopak zadaje pytanie - dlaczego jak w ten sposób mówi się dziewczynach to jest seksizm, a jak o nich to nie..?Owszem, catcalling ze strony kobiet powinien być tak samo piętnowany jak ten ze strony mężczyzn. Nikt temu przecież nie przeczy. Istnieją jednak różne stopnie zagrożenia. Kobieta, która idzie pośród gwiżdżących, silniejszych od niej mężczyzn ma racjonalne powody czuć się bardziej zagrożona, niż wysportowany mężczyzna, na którego zagwizdała staruszka. Staruszki nie usprawiedliwiając, ma to znamiona łotabałtyzmu.
Gladiator napisał(a): Przypominam efekt Pence.Ale jaki znowu „efekt”? Nikt nie neguje, że może się zdarzyć fałszywe oskarżenie o molestację. Ale jeśli się zdarzy, to żadne „unikanie spotkań z kobietami” nie pomoże. Jeśli kobieta może skłamać, że ją molestowałeś, to równie dobrze może skłamać, że się z nią widziałeś. Więc zachowanie Pence’a nie jest racjonalne. Zamiast o „efekcie Pence’a” powinno się zatem mówić o „teatralnym geście Pence’a” mającym pokazać, jak to mężczyznom jest źle.
