Ale prościej po prostu walnąć jakiś większy port w Kołobrzegu, Koszalinie czy innym Słupsku. Transport rzeczny w Polsce i tak jest znikomy, a problemu z przekopem nie ma. Czy choćby to zasypanie Zalewu, koszty regularnego odmulania przecież będą olbrzymie.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

