Natchnęło mnie dziś coś, żeby napisać co nieco w kontekście postulatu małżeństw jednopłciowych i prawicowych argumentów przeciwko.
Polskie prawo nie czyni wyrażenia chęci posiadania potomstwa warunkiem możliwości zawarcia małżeństwa. Wedle polskiego prawa małżeństwem może stać się para nie chcąca dzieci, może nim się stać para bezpłodna, para staruszków. Para nie przestaje być małżeństwem gdy traci wraz z wiekiem czy chorobą swoje zdolności reprodukcyjne jako para, nie przestaje być małżeństwem, gdy ze względu na skrajne zaniedbania zostają jej odebrane prawa do opieki nad własnym potomstwem.
Czemu więc służyć ma instytucja małżeństwa, jeśli nie jest w nią wpisane posiadanie (także potencjalne) dzieci? A podkreślmy jeszcze, że prawo ustanawia różnorodne wsparcie dla opiekunów prawnych dzieci, sprawiając, że Państwo Polskie niezależnie od instytucji małżeństwa otacza opieką i chroni dzieci (zresztą, jak zaznaczono wyżej, czasem dzieci trzeba ochronić przed ich rodzicami).
Faktem jest, że niezależnie od chęci czy możliwości posiadania potomstwa ludzie łącza się w darzące się uczuciem pary, tworząc związki w których znajdują spełnienie, w których wzajemnie się wspierają i wspólnie prowadzą gospodarstwa domowe. Żyjąc w takich parach zachowują statystycznie lepsze zdrowie od osób samotnych (samotność ma naprawdę rujnujący wpływ dla naszego zdrowia), korzystając ze wzajemnego wsparcia mogą lepiej funkcjonować, dzieląc się swoimi zasobami łatwiej im założyć osobne gospodarstwo domowe. Wszystko to sprawia, że osoby takie mogą być produktywniejsze (jako co najmniej zdrowsze), mogą wnieść więcej dobrego wkładu do państwowej wspólnoty nie marnując już energii na poszukiwanie i konkurencję o partnera (instytucja monogamicznych związków ogrywa ogromną rolę w stabilizowaniu naszych społeczeństw, redukując znacznie tę konkurencję), jako para mają więcej wolnych zasobów, którymi mogą wesprzeć innych, np. osoby najbliższe.
Małżeństwo stanowi zaś wsparcie takiego korzystnego dla funkcjonowania państwa modelu życia. Związek taki, zawarty w symbolicznym akcie ślubu, zyskuje akceptację i wsparcie otoczenia- pierwotnie zapewne przede wszystkim akceptację i wsparcie rodziny, zapewne też w swej pierwotnej postaci przede wszystkim jako związek przyszłych rodziców. Dziś jednak funkcjonujemy w innym świecie, w którym ziemia nie stanowi podstawowego zasobu, dziedziczenie nie odgrywa większej roli, a śmiertelność jest daleko mniejsza, niż jeszcze sto lat temu, skąd maleje presja na płodzenie potomstwa (ani w dla zachowania społeczno-gospodarczego ładu, ani z racji stricte biologicznych większa presja w tym kierunku nie ma uzasadnienia), mamy zaś całe mnóstwo istotnych społecznie ról, którym łatwiej się poświęcić, nie decydując się na posiadanie potomstwa (to osławione przedkładanie robienia kariery nad zakładaniem rodziny ma w wielu przypadkach swoje uzasadnienie), jednocześnie nie żyjąc samotnie, korzystając z miłości i wsparcia partnera. Dlatego dziś państwo- którego wsparcie dla małżeństwa jest swoistym rozszerzeniem wsparcia od rodziny, ponieważ funkcjonujemy dziś jako obywatele, a nie tylko członkowie grup rodzinnych czy małych społeczności- sankcjonuje małżeństwo jako związek, którego rolą wcale nie jest spłodzenie i wychowanie potomstwa.
Odpowiedzcie sobie samemu, jak to wszystko rzutuję na kwestię legalizacji małżeństw jednopłciowych.
PS.
Warto też sobie uświadomić, że polskie prawo daje możliwość zmiany płci metrykalnej i osoba transseksualna po przejściu pełnej procedury zmiany płci i wpisaniu w dowód osobisty nowej płci może zawrzeć związek małżeński.
Polskie prawo nie czyni wyrażenia chęci posiadania potomstwa warunkiem możliwości zawarcia małżeństwa. Wedle polskiego prawa małżeństwem może stać się para nie chcąca dzieci, może nim się stać para bezpłodna, para staruszków. Para nie przestaje być małżeństwem gdy traci wraz z wiekiem czy chorobą swoje zdolności reprodukcyjne jako para, nie przestaje być małżeństwem, gdy ze względu na skrajne zaniedbania zostają jej odebrane prawa do opieki nad własnym potomstwem.
Czemu więc służyć ma instytucja małżeństwa, jeśli nie jest w nią wpisane posiadanie (także potencjalne) dzieci? A podkreślmy jeszcze, że prawo ustanawia różnorodne wsparcie dla opiekunów prawnych dzieci, sprawiając, że Państwo Polskie niezależnie od instytucji małżeństwa otacza opieką i chroni dzieci (zresztą, jak zaznaczono wyżej, czasem dzieci trzeba ochronić przed ich rodzicami).
Faktem jest, że niezależnie od chęci czy możliwości posiadania potomstwa ludzie łącza się w darzące się uczuciem pary, tworząc związki w których znajdują spełnienie, w których wzajemnie się wspierają i wspólnie prowadzą gospodarstwa domowe. Żyjąc w takich parach zachowują statystycznie lepsze zdrowie od osób samotnych (samotność ma naprawdę rujnujący wpływ dla naszego zdrowia), korzystając ze wzajemnego wsparcia mogą lepiej funkcjonować, dzieląc się swoimi zasobami łatwiej im założyć osobne gospodarstwo domowe. Wszystko to sprawia, że osoby takie mogą być produktywniejsze (jako co najmniej zdrowsze), mogą wnieść więcej dobrego wkładu do państwowej wspólnoty nie marnując już energii na poszukiwanie i konkurencję o partnera (instytucja monogamicznych związków ogrywa ogromną rolę w stabilizowaniu naszych społeczeństw, redukując znacznie tę konkurencję), jako para mają więcej wolnych zasobów, którymi mogą wesprzeć innych, np. osoby najbliższe.
Małżeństwo stanowi zaś wsparcie takiego korzystnego dla funkcjonowania państwa modelu życia. Związek taki, zawarty w symbolicznym akcie ślubu, zyskuje akceptację i wsparcie otoczenia- pierwotnie zapewne przede wszystkim akceptację i wsparcie rodziny, zapewne też w swej pierwotnej postaci przede wszystkim jako związek przyszłych rodziców. Dziś jednak funkcjonujemy w innym świecie, w którym ziemia nie stanowi podstawowego zasobu, dziedziczenie nie odgrywa większej roli, a śmiertelność jest daleko mniejsza, niż jeszcze sto lat temu, skąd maleje presja na płodzenie potomstwa (ani w dla zachowania społeczno-gospodarczego ładu, ani z racji stricte biologicznych większa presja w tym kierunku nie ma uzasadnienia), mamy zaś całe mnóstwo istotnych społecznie ról, którym łatwiej się poświęcić, nie decydując się na posiadanie potomstwa (to osławione przedkładanie robienia kariery nad zakładaniem rodziny ma w wielu przypadkach swoje uzasadnienie), jednocześnie nie żyjąc samotnie, korzystając z miłości i wsparcia partnera. Dlatego dziś państwo- którego wsparcie dla małżeństwa jest swoistym rozszerzeniem wsparcia od rodziny, ponieważ funkcjonujemy dziś jako obywatele, a nie tylko członkowie grup rodzinnych czy małych społeczności- sankcjonuje małżeństwo jako związek, którego rolą wcale nie jest spłodzenie i wychowanie potomstwa.
Odpowiedzcie sobie samemu, jak to wszystko rzutuję na kwestię legalizacji małżeństw jednopłciowych.
PS.
Warto też sobie uświadomić, że polskie prawo daje możliwość zmiany płci metrykalnej i osoba transseksualna po przejściu pełnej procedury zmiany płci i wpisaniu w dowód osobisty nowej płci może zawrzeć związek małżeński.
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark
Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark
Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315

