ZaKotem:
I gapię im się w lewe oko. Wolalabym prawdę, ale woleli łgac tak jak im kościół nakazał.
zefciu:
Pokaż mi, jednego uduchowionego katolika. Wiekszość, których poznałam byla albo autorytarna albo obrzydliwie przymilna. Ty, sam zefciu, używasz obelżywych zwrotów w stosunku do osób, których nie lubisz, albo znajdujesz sobie osobę wrażliwą, niepewną siebie i ją dręczysz minusami. Czerpiesz z tego jakąś satysfakcję, ze udowodnisz sobie coś.
Katolicyzm to religia dla plebsu, coś pomiędzy pogaństwem a ateizmem, ateizm jest dla ludzi potrafiących myśleć abstrakcyjnie, którzy nie potrzebują bożków ani protez duchowych.
Ateista to człowiek, ktory sam siebie osądza, bo potrafi sam dostrzec swoje wady. Nie potrzebuje do tego autorytetów ani nie mydli sobie oczu uczuciami sztucznie wywołanymi w celu ogłupienia rozumu.
Cytat:No, ale ja uważam, że straty, jakie powoduje powolność tej metody są dużo mniejsze, niż straty wynikające z braku precyzji fizjologicznej metody pomiaru.Ja pisałam juz, ze mam chory mózg, dlatego, ze rodzice mi mowili, że mnie kochają a ich czyny mówily co innego. Nie byli tak uczciwi, żeby przyznać ze opiekują się bachorem z poczucia obowiązku.
I gapię im się w lewe oko. Wolalabym prawdę, ale woleli łgac tak jak im kościół nakazał.
zefciu:
Cytat:Miłość chrześcijańska naprawdę coś konkretnego znaczyDla jedego znaczy a dla drugiego licza się tylko ociekające zlotem ołtarze., które powstawały głównie z myślą o plebsie, dla którego szlachetne postepowania Jezusa niewiele znaczyło.
Pokaż mi, jednego uduchowionego katolika. Wiekszość, których poznałam byla albo autorytarna albo obrzydliwie przymilna. Ty, sam zefciu, używasz obelżywych zwrotów w stosunku do osób, których nie lubisz, albo znajdujesz sobie osobę wrażliwą, niepewną siebie i ją dręczysz minusami. Czerpiesz z tego jakąś satysfakcję, ze udowodnisz sobie coś.
Katolicyzm to religia dla plebsu, coś pomiędzy pogaństwem a ateizmem, ateizm jest dla ludzi potrafiących myśleć abstrakcyjnie, którzy nie potrzebują bożków ani protez duchowych.
Ateista to człowiek, ktory sam siebie osądza, bo potrafi sam dostrzec swoje wady. Nie potrzebuje do tego autorytetów ani nie mydli sobie oczu uczuciami sztucznie wywołanymi w celu ogłupienia rozumu.
Rozsadziło mi antenę.

