Ministerstwo oświadczyło to, co było dyskutowane w tym temacie ponad dwa miesiące temu.
Cytat:Podczas konferencji prasowej 22 czerwca minister zdrowia Łukasz Szumowski powiedział, że na podstawie wstępnych danych 1,5 proc. społeczeństwa ma przeciwciała. – Co znaczy, że taka część populacji miała kontakt z wirusem – dodał.
Przyjmując, że polska populacja liczy 36 mln ludzi, to przytoczone przez ministra Szumowskiego 1,5 proc. daje 540 tysięcy zakażonych. To szesnaście razy więcej niż oficjalna liczba zakażonych Polaków, która na dziś wynosi 32,8 tysiąca. Skąd tak ogromna rozbieżność?
Zapytaliśmy Ministerstwo Zdrowia o źródło i sposób tych wyliczeń. W odpowiedzi resort poinformował nas, że liczba zakażonych Polaków może być nawet trzykrotnie wyższa niż ta podana przez ministra Szumowskiego.
W swoich wyliczeniach ministerstwo oparło się na matematycznych modelach rozwoju epidemii MOCOS (MOdelling Coronavirus Spread) naukowców z Politechniki Wrocławskiej, ocenie przebiegu epidemii koronawirusa w Polsce, a także porównawczym raporcie "Estudio Nacional de sero-Epidemiología de la infección por SARS-CoV-2 en España" (z hiszp. Narodowe badania seroepidemiologii infekcji wirusem SARS-CoV-2 w Hiszpanii – red.).
Według tych źródeł od 95 proc. do 99 proc. zakażeń w większości krajów jest nierozpoznana, więc wymyka się oficjalnym statystykom. Tylko w Luksemburgu i Czechach liczby nierozpoznanych przypadków są niższe i wynoszą około 70 procent.
Dlatego Ministerstwo Zdrowia przypuszcza, że odsetek nierozpoznanych przypadków w Polsce waha się pomiędzy 92 proc. a 98 proc. Oznacza to, że oficjalna liczba 32,8 tysiąca zakażonych to zaledwie od 2 proc. do 8 proc. faktycznej liczby Polaków, którzy chorują lub już przechorowali koronawirusa. Jeżeli przyjąć, że nierozpoznanych przypadków w Polsce jest 92 proc., to liczba zakażonych wynosi 404 tysiące ludzi, czyli 1,1 proc. populacji. Jeżeli jednak przyjąć, że nierozpoznanych jest 98 proc. zakażeń, to ich faktyczna liczba wynosi 1 milion 600 tysięcy.
Dr Paweł Grzesiowski, ekspert z zakresu profilaktyki i terapii zakażeń, nie jest zaskoczony przytoczoną przez nas liczbą, choć dziwi go, że podają ją rządowe źródła: – Bardzo mnie to zaskakuje, bo ja o milionie zakażonych mówiłem już parę tygodni temu. Zostałem za to zhejtowany przez niektórych profesorów konsultantów, a teraz widzę, że jednak przyjęto tę koncepcję. I to są racjonalne wyliczenia, bo moim zdaniem kontakt z wirusem miało około 3 procent populacji. Mamy już udokumentowane badania seroepidemiologiczne, które pokazują, że w kwietniu w Krakowie było 2 procent zakażonych, a w czerwcu 3 procent w Warszawie. To potwierdza nasze przypuszczenia, że 97% zakażeń nie zostało wykryte testami genetycznymi – mówi.
Dr Grzesiowski dodaje, że choć tak wysokie liczby zakażonych mogą wzbudzać w społeczeństwie lęk, to należy je podawać, ponieważ zmieniają one całkowicie sposób walki z chorobą: – Nie podajemy tych danych, żeby ludzi przerazić, ale po to, żeby zrozumieli, na czym polega ta choroba.
/onet
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

