Nikt Ci szmaty na twarzy nosić nie karze. Tylko po prostu nie wchodź tam gdzie jest tłum, a przykładowo robienie zakupów zleć komuś o dojrzałej psychice, kto jest w stanie znieść lekki dyskomfort posiadania maseczki na twarzy podczas tych dwudziestu minut w sklepie. Albo kupuj sobie przez neta. Zamiast autobusu wybierz rower itp. Na prawdę nikt Cię do niczego nie zmusza. Jeżeli w restauracji jest zastrzeżone, że obowiązuje strój wieczorowy to ja nie pakuję się tam w krótkich spodenkach i podkoszulce i nie pierdolę głupot że mają zasady, które mi się nie podobają i to ogranicza moją wolność osobistą.
Twoja wolność kończy się mniej więcej jakieś 1,5 metra ode mnie bo mniej więcej na taką odległość możesz zarażać przy krótkim sporadycznym kontakcie. (po raz kolejny zwracam też uwagę, że maseczki nie mają chronić noszącego przed zarażeniem od innych, ale właśnie innych przed zarażeniem od noszącego - fakt, który przeciwnicy maseczek notorycznie ignorują)
I też jestem zagorzałym przeciwnikiem zamykania gospodarki z powodu wirusa- obawiam się jednak, że przez bandy półgłówków, wykształconych na Uniwersytecie Youtubowskim, którzy głęboko wierzą, że "szmata na gębie nikogo nie chroni" wraz z sezonem jesiennym będzie trzeba przywrócić sporą część ograniczeń.
Twoja wolność kończy się mniej więcej jakieś 1,5 metra ode mnie bo mniej więcej na taką odległość możesz zarażać przy krótkim sporadycznym kontakcie. (po raz kolejny zwracam też uwagę, że maseczki nie mają chronić noszącego przed zarażeniem od innych, ale właśnie innych przed zarażeniem od noszącego - fakt, który przeciwnicy maseczek notorycznie ignorują)
I też jestem zagorzałym przeciwnikiem zamykania gospodarki z powodu wirusa- obawiam się jednak, że przez bandy półgłówków, wykształconych na Uniwersytecie Youtubowskim, którzy głęboko wierzą, że "szmata na gębie nikogo nie chroni" wraz z sezonem jesiennym będzie trzeba przywrócić sporą część ograniczeń.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

